Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Polak potrafi, czyli parkowanie w Rzymie - Passacik B5 Hybrid

108 104  
622   36  
Jesteśmy w Rzymie. Wieczne Miasto przywitało nas typowym dla siebie zgiełkiem, uliczną wrzawą i wszechobecnym żarem. Wyładowaliśmy rzeczy w hotelu i już mieliśmy wskakiwać pod prysznice, już mieliśmy…

- Stary, trzeba furę odstawić.
- No spoko, tylko gdzie?
-  …w strefie płatnego parkingu 8 € za dobę…
- Pogrzało cię do reszty? Na płatny chcesz stawiać?
- No przecież mówię, że nie chcę!!
- To chodź, coś wykombinujemy.

No i poszliśmy.

Niestety, miasta tak zatłoczone jak Rzym mają to do siebie, że zaparkować w nich samochód nie jest łatwo, zwłaszcza gdy chcesz to zrobić nie płacąc. Powiem Wam, że Włosi wymyślili sobie całkiem zmyślny system oznaczania miejsc postojowych. Takie jak powyżej, wymalowane białą linią, są całkowicie bezpłatne nawet w strefie centrum. Darmowe. Oczywiście jest tu pewien haczyk, bo na sto miejsc w ogóle, raptem dwa są białe (szacunek własny), więc nawet jeśli jakimś cudem odnajdziesz któreś z nich i tak pewnie będzie zajęte. To są białe kruki wśród miejsc parkingowych.


Są też miejsca żółte, które kuszą tym, że dosyć często widuje się je puste. Nie waż się jednak na nich stanąć!!! To miejsca dla mieszkańców miasta, więc jeśli zaparkujesz tu z obcą rejestracją czeka Cię sroga kara, którą wyegzekwują bez cienia litości. Jaka? A słyszeliście o tych chrześcijanach, których mordowali w Koloseum? Przekazy kłamią – to właśnie byli turyści, którzy stanęli na żółtym. Serio, stawka zbyt wielka, by podjąć ryzyko. Na żółtym nie stanąłbym i basta.


Wreszcie są miejsca niebieskie. Niebieski to taki przyjazny kolor, zachęcający i uspakajający. Nie budzi podejrzeń, wręcz jakby zapraszał, żeby to właśnie go wybrać i na nim samochód zostawić. Cwanie to wymyślili, żeby kolorem nieba i oceanu oznaczyć miejsca płatne. Nie dość, że w większości pozajmowane, to jeszcze płatne. Osiem eurasów za każdą dobę leci. Dni sześć, eurasów osiem i bach dwie stówki portfel lżejszy. Nie dla nas taka zabawa.


Krążyliśmy więc po dzielni szukając natchnienia, jak zaparkować samochód nie płacąc. Rozglądaliśmy się za czymkolwiek, byle nie niebieskim i żółtym. Nie było szans, nie było nadziei...
Wtem!! No spójrzcie sami:


Czyżby dwa wolne białe, zagubione w morzu niebieskich? Przetarłem oczy nie dowierzając. Tam musi stać jakiś Smart czy inny Fiat 500,  to nierealne. Toczyliśmy się powoli coraz to bliżej i bliżej, ku podwojom bezpłatnego parkingu. Jednak i tu był pewien haczyk.


Otóż to miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. Coś za coś, dałeś się złapać w eko-pułapkę, kupiłeś samochód, którym nie da się jeździć, to miej przynajmniej parking za darmo. Podładuj się nieco, może wystarczy zasięgu do następnego gniazdka. Nie martw się! Jak dobrze pójdzie na trzy pit stopy dojedziesz na drugi koniec miasta. I oni serio tego używają! W Warszawie, na Emilii Plater, też jest taki punkt ładowania, ale nigdy nie widziałem, żeby ktoś stał tam na kablu…

- Stajemy?
- Ty, no nie wiem, trochę ryzyko..
- A znajdziesz coś lepszego?
- Hmm, ale to tylko dla hybryd..
- A co, Passacik to nie jest hybryda?
- No nie jest.
- Ale zawsze może nią zostać! Stary, ty nic nie kminisz.. Passacik może więcej niż inni. Zrozum to, to jest BePiątka!
Podeszliśmy bliżej obejrzeć ten wynalazek.


Na górze ekran i czytnik kart czipowych, musisz taką mieć, jeśli chcesz się podłączyć. Pewnie nalicza opłatę na Twoje konto, nie wiem dokładnie, tak czy siak bez tego nic nie zdziałasz.

Po bokach dwa różne wejścia, oba zablokowane do czasu użycia karty.
 

No to bierzemy się do roboty. My nie damy rady?? Potrzebny będzie scyzoryk, taśma izolacyjna i przedłużacz:


W pierwszej kolejności podpinamy samochód do kabla:


Dalej maskujemy nieco nasz układ hybrydowy od wewnątrz, niech nikt nie myśli, że będzie sobie bezkarnie zerkał przez szybkę na nasz zestaw baterii w bagażniku!! Pod ręką były akurat dwa namioty, zrobiły robotę jak trzeba:


Potem, przy użyciu taśmy izolacyjnej, musimy wykonać konwerter ze zwykłej wtyczki sieciowej na taką specjalną do aut hybrydowych:


Dalej nic prostszego, podłączamy samochód do gniazdka:


Ciach, już prawie wszystko gotowe:


Jakby ktoś jeszcze miał jakąś wątpliwość, można dorzucić emblemat z oznaczeniem wersji napędu, przecież bycie proekologicznym to chluba, warto więc obwieścić wszystkim naszą świadomość i troskę o środowisko. Nie ma co skrywać się z tak zacnym wyborem jak hybrydowy samochód:


Spójrzcie, tak oto wygląda Hybrydowy Passacik B5, ładujący się przez sześć dni na darmowym parkingu w centrum Rzymu:


Drżyjcie właściciele TDI, płaczcie nieszczęśliwcy z benzynowymi silnikami. LPG + silnik elektryczny, tak wygląda przyszłość motoryzacji.

Passacik B5 Hybrid.
Nowy wymiar prestiżu. Nowy wymiar oszczędności.

Zdjęcia i tekst za wiedzą i zgodą autora. Prosimy o niekopiowanie bez podania linków źródłowych do strony autora!
2

Oglądany: 108104x | Komentarzy: 36 | Okejek: 622 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało