Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Przestępczość (nie)zorganizowana IV

18 898  
14   5  
Swego czasu Amerykanie nakręcili kilka odcinków "Akademii Policyjnej". Chyba się domyślamy skąd wzięli pomysły na gagi...
Aż strach pomyśleć ile by tych odcinków powstało, gdyby współautorami scenariuszy byli Anglicy... Kto wie, może przebili by "Klan"?


Inteligencją popisali się pracownicy Boeinga, którzy zdecydowali się ukraść szalupę (ponton) ratunkowy z jednego z samolotów. Udało im się go wymontować i nawet przetransportować poza teren fabryki. Kiedy zadowoleni z siebie złodzieje postanowili przetestować skradzione cudo na pobliskiej plaży, zostali całkowicie zaskoczeni przez helikopter straży nadbrzeża. Niestety, owi eksperci zapomnieli wymontować radionadajnika, który włącza się automatycznie wraz z aktywacją szalupy. Wszyscy pracownicy-złodzieje następnego dnia dostali wymówienia...
Kolejny (nie)zorganizowany przestępca z Los Angeles ukradł walec drogowy i zmusił policję do chyba najwolniejszego pościgu na świecie, bo z prędkością 5 mil na godzinę. Gdy złodzieja aresztowano, ten tłumaczył się, że zrobił to, bo zmęczył się spacerem...

Jeden z policjantów w Stanach znał idealne miejsce na łapanie przekraczających prędkość kierowców. Owo miejsce było tak dobre, że policjant stał tam zawsze, gdy tylko miał służbę. Jednak pewnego dnia nastąpiła cudowna zmiana. Okazało się, że każdy mijający to miejsce kierowca jechał nad wyraz przepisowo. Załamany policjant postanowił zbadać sprawę... Jak się potem okazało, jakieś 150 metrów przed policjantem stał 10-letni chłopiec z napisem na planszy: „UWAGA! KONTROLA RADAROWA!”. Dalsze dochodzenie policjanta wykazało, że za miejscem gdzie był radar stał drugi chłopiec z identyczną planszą, ale z napisem: „NAPIWKI”. U stóp malca stało wiadro w dużą ilością drobnych. Chłopców nie ukarano...

Pomysłowi policjanci z Radnor (Pennsylvania) przesłuchiwali podejrzanego „na McGyvera”. Założyli mu na głowę metalową obręcz i połączyli ją kablami z kserokopiarką. Następnie skserowali kartkę papieru z napisem „KŁAMIE!!!”. Potem, gdy wydawało im się, że podejrzany kłamie, po prostu wciskali przycisk do kopiowania i otrzymywali „wydruk z zapisem fal mózgowych przesłuchiwanego”. Po kilku wydrukach, podejrzany uwierzył w ten wykrywacz kłamstw i zaczął z policją współpracować...

Butik w Ionie (Michigan). Kiedy żadna ze sprzedawczyń nie chciała otworzyć kasy i oddać pieniędzy uzbrojonemu bandycie, ten zaczął grozić, że zadzwoni po policję. Po 20 minutach upór kasjerek doprowadził mężczyznę do wściekłości i pan faktycznie wezwał mundurowych. Ci po przybyciu skuli pana i odwieźli najpierw do izby wytrzeźwień, a potem do aresztu.

Specjaliści z Maui stwierdzili, że przyczyną pożaru i spłonięcia domu wartego $ 127 000, było... zwarcie w świeżo zamontowanym alarmie przeciw pożarowym. Właściciel tak to skomentował:
- Jest gorzej niż w zeszłym roku, kiedy to ktoś włamał się do mojego domu i ukradł mi system antywłamaniowy...

Oraz kilka momentów historycznych:

W 1976 pewien mężczyzna chciał porwać samolot. Wstał z siedzenia, wyjął pistolet, wziął stewardessę jako zakładniczkę i krzyknął:
- Zawracamy do Detroit!
- Ale my już lecimy do Detroit – odpowiedziała przerażona stewardessa.
- Aaa... to dobrze... – powiedział facet po czym z powrotem usiadł w fotelu. Ponieważ zachowywał się spokojnie - zgarnięto go dopiero na lotnisku...

Za to rok wcześniej trzech mężczyzn zdecydowało się obrabować the Royal Bank of Scotland, ale niestety utknęli w obrotowych drzwiach banku. Oczywiście personel banku szybko uwolnił niedoszłych rabusiów (jeszcze wtedy nie zdawali sobie sprawy komu pomagają). Niedoszli przestępcy zmieszali się, przeprosili za kłopot i wyszli z banku. Po piętnastu minutach wrócili i oznajmili, że chcą 5 000 funtów. Główny kasjer myślał, że to wygłup i zaczął się śmiać – podobnie jak reszta personelu.
Wtedy jeden z porywaczy przeskoczył przez kontuar i... skręcił sobie kostkę, co uniemożliwiło mu ucieczkę. Drugi widząc co się dzieje, zaczął uciekać i znowu zaklinował się w drzwiach...

Gdyby zaś przyznawano nagrody za głupotę dostał by ją ten pan:

Chciał on obrabować Bank of America, wszedł do środka, wziął jakiś ich druczek i napisał: „To jezd napat. Włurz pieniondze do torby!”. Ale kiedy stał w kolejce do okienka zaczął się martwić, że ktoś mógł zauważyć co pisze (nie przyszło mu do głowy, że jest bez maski). Wyszedł więc z banku i po przejściu przez ulicę postanowił obrabować inny bank. Po odstaniu swojego w kolejce podał kartkę kasjerce – ta widząc jakim stylem jest to napisane i że ma do czynienia z jakimś przygłupem powiedziała mu, że nie może wydać mu pieniędzy, bo kartka jest napisana na druczku Bank of America. I że jeśli chce pieniądze to musi się tam udać. Ku jej zaskoczeniu facet powiedział „Ok.”, podziękował i z uśmiechem na twarzy wrócił do pierwszego banku. Oczywiście kasjerka, która go tam skierował zdążyła zawiadomić tamtejszą ochronę i rabusia ujęto... jak stał w kolejce do okienka...


Zobacz także z archiwum JM:
Przestępczość (nie)zorganizowana - wcześniejsze odcinki



Oglądany: 18898x | Komentarzy: 5 | Okejek: 14 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało