Nie ma nic lepszego niż satysfakcja ze zrobienia czegoś w domu własnymi rękoma. Kilka dni wolnego, sklejka, młotek i mamy elegancką półkę we wnęce. Pałamy dumą, już oczami wyobraźni widzimy radość opijania z kolegami nowego dzieła, gdy nagle nasz spokój mąci ciche pomiaukiwanie dobiegające zza ściany...
Wnęka wycięta, półka wstawiona, już tylko pomalować!
Farba musi wyschnąć, zostawiamy do rana. Rano zza ściany słychać miauczenie.
Na słuch wybieramy najlepsze miejsce na wykonanie otworu ratunkowego.
I mamy zgubę!
Teraz trzeba wykombinować jak sprawdzić, czy kotek nie zostawił za ścianą "pamiątki".
Przy robieniu tych zdjęć nie ucierpiał żaden kot, ale uszkodzona została jedna nowa półka.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą