Biały człowiek w krainie Azjatek - 10 rad i wskazówek dla początkujących
Polacy to chyba ostatni naród, który powinien wzdychać do kobiet z zagranicy, w końcu Polki są najładniejsze na świecie. Tymczasem panowie z Niemiec czy Stanów Zjednoczonych - niech żyje powielanie stereotypów! - mają pod tym względem większy problem. I opracowali dziesięć argumentów za tym, by umówić się z Azjatką. Oto, co uradzili.
To prawda, azjatyckie kobiety nie tylko - w wielu wypadkach, rzecz jasna - bardzo dobrze wyglądają, ale mają jeszcze w swojej urodzie magiczny pierwiastek egzotyki, który działa na wszystkich, którzy nie widzą go na co dzień. Problem z wyglądem Azjatek zaczyna się jednak wtedy, kiedy trzeba odróżnić jedną od drugiej. Chociażby dwie siostry, których pomylenie mogłoby być fatalne w skutkach. Nagle wszystkie stają się podobne. A europejski zwyczaj z numerowaniem nie zdaje egzaminu.
Wielu mężczyzn twierdzi, że to zaleta, ale gdyby popatrzeć na to z innej strony, trudno o minę grożącą poważniejszymi konsekwencjami. Pomijając skrajne przypadki, Azjatki godnie się starzeją, a odgadnięcie prawdziwego ich wieku bywa nie lada zagadką. W przeciwieństwie np. do Włoszek zwykle wyglądają na mniej niż mają w rzeczywistości.
To brzmi poważnie, prawda? Rzeczywistość jest taka, że panie z Azji nie przepadają za krótkotrwałymi związkami w celach... wiadomych. Tego typu uciechy "nabyć" można w Japonii na niemal każdym rogu (ale - co w świetle XXI-wiecznych paranoi powinno wydać się dyskryminacją - korzystanie z wielu tego typu bardziej wysublimowanych usług świadczonych przez Azjatki zarezerwowane jest wyłącznie dla Azjatów). Ale do rzeczy, bo ta dygresja zawędrowała w złym kierunku.
Umawiając się z azjatycką pięknością, można nie tylko liczyć na jej przywiązanie, ale również na uwiązanie całej rodziny. Przykładowo "mały chiński pakiet familijny" może oprócz szczęśliwej wybranki serca liczyć kilkadziesiąt nie mniej szczęśliwych, równie zaangażowanych w celebrację uczucia osób. I pomyśleć, że w Polsce wystarczy jedna teściowa, by potencjalny zięć zwiewał gdzie pieprz rośnie (czyli notabene właśnie do Azji...).
Wydaje Ci się, że filmy dla dorosłych to fikcja? Na pewno coś w tym jest, ale w końcu w każdej legendzie musi się znaleźć jakieś ziarenko prawdy. Koński łeb w łóżku w "Ojcu Chrzestnym" to betka, randkując z Azjatką nie możesz nigdy mieć pewności, że nie obudzisz się obok ośmiornicy. Nie, to wcale nie znaczy, że Twoja ukochana w ciągu nocy zmieni się nie do poznania (to domena Europejek...). A teraz dzieląc to wszystko przez współczynnik pisarskiego bajania i stałą wyolbrzymiania, chodzi o to, że azjatyckie kobiety jak żadne inne potrafią przejąć łóżkową inicjatywę. I kiedy mężczyźnie wydaje się, że widział już wszystko, najlepsze i tak jeszcze przed nim. Kuszące?
Pewnie tak, choć już w zestawieniu z - posługując się eufemizmem - kontraktami długoterminowymi z punktu #3. można by się zastanawiać.
Złośliwi twierdzą, że liczna rodzina może równie dobrze posłużyć za prywatne biuro podróży. I w przypadku Azjatek, zwłaszcza mieszkających gdzieś w Europie czy Ameryce, sprawdza się to znakomicie. Azjatycki szacunek dla rodziców, nieznany zupełnie np. w Polsce, to wzór wprost nie do doścignięcia. I jednocześnie coś, co sprawia, że na pytanie "hej, a może odwiedzilibyśmy Twoich kuzynów w (tu wstaw dowolne miejsce, do którego chciałbyś pojechać)", nie może być innej odpowiedzi niż "jasne, na pewno się ucieszą!". Bez sarkazmu.
Naprawdę. Trudno powiedzieć, jak to możliwe, ale jest naprawdę niewielka szansa, że trafisz na totalnego głąba. W dodatku nie dotarł do nich jeszcze najdurniejszy odłam feminizmu. Ten, w myśl którego przepuszczenie kobiety w drzwiach czy odsunięcie jej krzesła przy stole to zbrodnia obrazy majestatu, dyskryminacji waginy i negacja kobiecych osiągnięć od czasów Ewy aż po Kazimierę. Z drugiej strony czuj się zobowiązany przynieść kwiaty. I to najlepiej od razu w wazonie (niestety nie do zwrotu, gdy badyl uschnie).
Jeżeli tylko niestraszne Ci najdziwniejsze przysmaki kuchni azjatyckiej (która swoją drogą pełna jest najróżniejszych afrodyzjaków), na związku z Azjatką skorzystasz również kulinarnie. Zapomnij o stekach z konia i parówkach z psa mielonego z budą i łańcuchem, a przywitaj się ze smakowitym sushi, ryżem na milion sposobów i kurczakiem-a-la-Magda-Gessler-dostałaby-zaparcia.
Okej, wpisanie do wyszukiwarki "fat asian women" to kiepski pomysł. Z wielu powodów. Tak czy inaczej wśród azjatyckich kobiet naprawdę niewielki jest udział tych posiadających nadprogramowe kilogramy. W końcu joga, sporty walki, techniki relaksacyjne to w większości właśnie azjatyckie wynalazki, z których tamtejsze panie potrafią zrobić doskonały użytek. Zawsze w formie - w myśl zasady "mniej gadania, więcej ruch...u".
Ciekawe czy ma to związek z pewnymi męskimi statystykami, w których Azjaci wypadli doprawdy blado... Tak czy inaczej to właśnie wśród Azjatek, bardziej niż u jakiejkolwiek innej rasy, popularne jest wychodzenie za mąż za przedstawicieli nie tylko innej narodowości, ale też "grupy etnicznej". A co to oznacza, jeżeli nie większe szanse przed statecznym Europejczykiem?
"Może zrobimy coś spontanicznego, na przykład ja posiedzę tu jak księżniczka przed telewizorem, a ty w międzyczasie skoczysz na bazarek w Kabulu i przywieziesz mi osobiście wyrwane serce niedźwiedzia?" - NIE! Dość tych cudownie "spontanicznych akcji", kiedy ona robi nic, a Ty stajesz na głowie i klaszczesz, żeby pokazać "jak bardzo Ci zależy". Jedną z podstawowych reguł przy podrywaniu azjatyckich dziewczyn jest okazywanie jak bardzo Ci NIE zależy. Czyż to nie wspaniałe przewartościowanie? Ale i bez przesady - postawa typu "udzielny panicz z Polski" też raczej nie zostanie zbyt dobrze odebrana.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * * *
Przeczytałeś? Wiesz, co robić? To zamknij oczy... (nie teraz! - Jak skończysz czytać akapit, skąd będziesz wiedział, co robić dalej?) i zapomnij wszystko, czego się dowiedziałeś. Kobieca natura - niezależnie skąd kobieta by pochodziła - i tak jest złożona, a dla mężczyzn nieodgadniona. Cokolwiek będziesz robił, na koniec okaże się, że i tak robiłeś źle. Postaraj się więc tylko zachować w tym wszystkim jakiś urok i... będzie dobrze. Powodzenia!
Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
Fotografie: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
#1. Azjatki świetnie wyglądają
To prawda, azjatyckie kobiety nie tylko - w wielu wypadkach, rzecz jasna - bardzo dobrze wyglądają, ale mają jeszcze w swojej urodzie magiczny pierwiastek egzotyki, który działa na wszystkich, którzy nie widzą go na co dzień. Problem z wyglądem Azjatek zaczyna się jednak wtedy, kiedy trzeba odróżnić jedną od drugiej. Chociażby dwie siostry, których pomylenie mogłoby być fatalne w skutkach. Nagle wszystkie stają się podobne. A europejski zwyczaj z numerowaniem nie zdaje egzaminu.
#2. A ich wiek nie ma znaczenia

Wielu mężczyzn twierdzi, że to zaleta, ale gdyby popatrzeć na to z innej strony, trudno o minę grożącą poważniejszymi konsekwencjami. Pomijając skrajne przypadki, Azjatki godnie się starzeją, a odgadnięcie prawdziwego ich wieku bywa nie lada zagadką. W przeciwieństwie np. do Włoszek zwykle wyglądają na mniej niż mają w rzeczywistości.
#3. Nie żartują

To brzmi poważnie, prawda? Rzeczywistość jest taka, że panie z Azji nie przepadają za krótkotrwałymi związkami w celach... wiadomych. Tego typu uciechy "nabyć" można w Japonii na niemal każdym rogu (ale - co w świetle XXI-wiecznych paranoi powinno wydać się dyskryminacją - korzystanie z wielu tego typu bardziej wysublimowanych usług świadczonych przez Azjatki zarezerwowane jest wyłącznie dla Azjatów). Ale do rzeczy, bo ta dygresja zawędrowała w złym kierunku.
Umawiając się z azjatycką pięknością, można nie tylko liczyć na jej przywiązanie, ale również na uwiązanie całej rodziny. Przykładowo "mały chiński pakiet familijny" może oprócz szczęśliwej wybranki serca liczyć kilkadziesiąt nie mniej szczęśliwych, równie zaangażowanych w celebrację uczucia osób. I pomyśleć, że w Polsce wystarczy jedna teściowa, by potencjalny zięć zwiewał gdzie pieprz rośnie (czyli notabene właśnie do Azji...).
#4. Ale zawsze mogą Cię zaskoczyć

Wydaje Ci się, że filmy dla dorosłych to fikcja? Na pewno coś w tym jest, ale w końcu w każdej legendzie musi się znaleźć jakieś ziarenko prawdy. Koński łeb w łóżku w "Ojcu Chrzestnym" to betka, randkując z Azjatką nie możesz nigdy mieć pewności, że nie obudzisz się obok ośmiornicy. Nie, to wcale nie znaczy, że Twoja ukochana w ciągu nocy zmieni się nie do poznania (to domena Europejek...). A teraz dzieląc to wszystko przez współczynnik pisarskiego bajania i stałą wyolbrzymiania, chodzi o to, że azjatyckie kobiety jak żadne inne potrafią przejąć łóżkową inicjatywę. I kiedy mężczyźnie wydaje się, że widział już wszystko, najlepsze i tak jeszcze przed nim. Kuszące?
Pewnie tak, choć już w zestawieniu z - posługując się eufemizmem - kontraktami długoterminowymi z punktu #3. można by się zastanawiać.
#5. Jeszcze słów kilka o rodzinie

Złośliwi twierdzą, że liczna rodzina może równie dobrze posłużyć za prywatne biuro podróży. I w przypadku Azjatek, zwłaszcza mieszkających gdzieś w Europie czy Ameryce, sprawdza się to znakomicie. Azjatycki szacunek dla rodziców, nieznany zupełnie np. w Polsce, to wzór wprost nie do doścignięcia. I jednocześnie coś, co sprawia, że na pytanie "hej, a może odwiedzilibyśmy Twoich kuzynów w (tu wstaw dowolne miejsce, do którego chciałbyś pojechać)", nie może być innej odpowiedzi niż "jasne, na pewno się ucieszą!". Bez sarkazmu.
#6. Azjatki są mądre

Naprawdę. Trudno powiedzieć, jak to możliwe, ale jest naprawdę niewielka szansa, że trafisz na totalnego głąba. W dodatku nie dotarł do nich jeszcze najdurniejszy odłam feminizmu. Ten, w myśl którego przepuszczenie kobiety w drzwiach czy odsunięcie jej krzesła przy stole to zbrodnia obrazy majestatu, dyskryminacji waginy i negacja kobiecych osiągnięć od czasów Ewy aż po Kazimierę. Z drugiej strony czuj się zobowiązany przynieść kwiaty. I to najlepiej od razu w wazonie (niestety nie do zwrotu, gdy badyl uschnie).
#7. One świetnie gotują...

Jeżeli tylko niestraszne Ci najdziwniejsze przysmaki kuchni azjatyckiej (która swoją drogą pełna jest najróżniejszych afrodyzjaków), na związku z Azjatką skorzystasz również kulinarnie. Zapomnij o stekach z konia i parówkach z psa mielonego z budą i łańcuchem, a przywitaj się ze smakowitym sushi, ryżem na milion sposobów i kurczakiem-a-la-Magda-Gessler-dostałaby-zaparcia.
#8. i nie tyją!

Okej, wpisanie do wyszukiwarki "fat asian women" to kiepski pomysł. Z wielu powodów. Tak czy inaczej wśród azjatyckich kobiet naprawdę niewielki jest udział tych posiadających nadprogramowe kilogramy. W końcu joga, sporty walki, techniki relaksacyjne to w większości właśnie azjatyckie wynalazki, z których tamtejsze panie potrafią zrobić doskonały użytek. Zawsze w formie - w myśl zasady "mniej gadania, więcej ruch...u".
#9. Azjatyckie kobiety nie przepadają za azjatyckimi mężczyznami

Ciekawe czy ma to związek z pewnymi męskimi statystykami, w których Azjaci wypadli doprawdy blado... Tak czy inaczej to właśnie wśród Azjatek, bardziej niż u jakiejkolwiek innej rasy, popularne jest wychodzenie za mąż za przedstawicieli nie tylko innej narodowości, ale też "grupy etnicznej". A co to oznacza, jeżeli nie większe szanse przed statecznym Europejczykiem?
#10. Małe szanse, że coś schrzanisz

"Może zrobimy coś spontanicznego, na przykład ja posiedzę tu jak księżniczka przed telewizorem, a ty w międzyczasie skoczysz na bazarek w Kabulu i przywieziesz mi osobiście wyrwane serce niedźwiedzia?" - NIE! Dość tych cudownie "spontanicznych akcji", kiedy ona robi nic, a Ty stajesz na głowie i klaszczesz, żeby pokazać "jak bardzo Ci zależy". Jedną z podstawowych reguł przy podrywaniu azjatyckich dziewczyn jest okazywanie jak bardzo Ci NIE zależy. Czyż to nie wspaniałe przewartościowanie? Ale i bez przesady - postawa typu "udzielny panicz z Polski" też raczej nie zostanie zbyt dobrze odebrana.
#11. Po czym bez cienia wątpliwości poznać kobietę?
Na przykład po tym, jak parkuje. A biorąc pod uwagę, jak powszechne na przykład w Tajlandii jest zmienianie płci, nietrudno o dość przykrą w skutkach niespodziankę. Dlatego samochodowy test wstępny bywa wskazany...* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * * *
Przeczytałeś? Wiesz, co robić? To zamknij oczy... (nie teraz! - Jak skończysz czytać akapit, skąd będziesz wiedział, co robić dalej?) i zapomnij wszystko, czego się dowiedziałeś. Kobieca natura - niezależnie skąd kobieta by pochodziła - i tak jest złożona, a dla mężczyzn nieodgadniona. Cokolwiek będziesz robił, na koniec okaże się, że i tak robiłeś źle. Postaraj się więc tylko zachować w tym wszystkim jakiś urok i... będzie dobrze. Powodzenia!
Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
Fotografie: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Oglądany:
454788x
|
Komentarzy:
132
|
Okejek:
1331
osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
20.04
- Moje Życie Jest Do Dupy - gołębie to straszne skur... (62)
- 10 ciekawych faktów o podróżach, urlopach i wakacjach (35)
- "Chrońmy dzieci przed szkołą!" Sfrustrowany ojciec miażdży polski system oświaty (122)
- Kiedy ktoś wyciągnie mnie na imprezę - codzienne reakcje na obrazkach XXV (14)
- Ci artyści musieli długo czekać na sławę (16)
- Nadzwyczajne skarby muzeów świata LXIX - Babilońska Królowa Nocy (19)
- Młodziutka i piękna cosplayerka - Maria Fernanda (26)
- Ładnym dziewczynom też przytrafiają się złe rzeczy - najlepsze faile na GIF-ach III (17)
- Nieduże samochody campingowe (prawie) na każdą kieszeń (31)
- Fotograf, który znalazł powołanie w tworzeniu dioram (13)
- Andhika Muksin stworzył własną wersją Animkowa, gdzie rysunkowe postacie żyją wraz z celebrytami (5)
- Po prostu piękne dziewczyny VI (14)
- Kilka nieoczekiwanych, ale przydatnych porad (17)
- O sesji zdjęciowej (37)
- Polscy celebryci w przeszłości X (90)
19.04
- Faktopedia DXXXVI - dziecko urodzone 4 lata po śmierci swoich biologicznych rodziców (133)
- Cyckami w patriarchat, czyli największe wtopy zacietrzewionych feministek (125)
- Najciekawsze wydarzenia z Polski – zadośćuczynienie za brak ochoty na seks (73)
- Głębokie przemyślenia internautów XLIII (17)
- Rzeczy, których nie widuje się na co dzień XXVII - kanister z wodą wrzucony do lawy (32)
Jak to drzewiej bywało
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą