Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Niezwykła historia "Sparaliżowanej Panny Młodej"

139 703  
698   29  
Rachelle Friedman (obecnie R. Friedman Chapman), w maju 2010 obchodziła swój wieczór panieński. Niestety, zabawa zakończyła się tragedią tuż po tym, jak jedna z przyjaciółek popchnęła ją do basenu.


Uderzyłam głową w dno basenu i złamałam dwa kręgi. Jeden z nich uszkodził mój rdzeń kręgowy, co wystarczyło, by trwale sparaliżować mnie od klatki piersiowej w dół. W tym momencie mój świat rozpadł się, ale starałam się myśleć na tyle pozytywnie, na ile byłam w stanie. Mój narzeczony w tamtym czasie (obecnie mąż) był daleko na wycieczce z rodziną. Kiedy usłyszał wiadomość, popędził do szpitala i od tamtej pory już nigdy mnie nie opuścił.


Para po roku od wypadku zdecydowała się mimo wszystko stanąć przed ołtarzem. Panna młoda miała na sobie dokładnie tę samą sukienkę, którą planowała założyć rok wcześniej. Nie zmieniono druhen, wśród których znajdowała się przyjaciółka Rachelle, która przyczyniła się do wypadku. Rachelle stanowczo stwierdziła, że nie może jej tam zabraknąć.






Do ślubu pewnie nigdy by nie doszło, gdyby Rachelle się załamała. Na szczęście, jak twierdzi jej mąż:
Wypadek dowiódł czegoś, co wiedziałem od dawna. Odkąd ją znam wiedziałem, że jest zawsze pozytywnie nastawiona, pełna energii do życia i niezwykle charyzmatyczna

Jej wypowiedzi, są tego niezaprzeczalnym dowodem:

Spytana o to, czy żywi urazę do przyjaciółki:
Kocham ją i nie żywię urazy. Ona została tragicznie doświadczona zarówno psychicznie jak i emocjonalnie. Ja - fizycznie. Czasami trudniej jest poradzić sobie z bólem psychicznym niż fizycznym. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nigdy nie musiałam jej tego wybaczać, bo nigdy tak naprawdę jej za to nie obwiniałam. Kiedy leżałam na brzegu basenu, martwiłam się o nią.
Na pytanie, czy jej relacje z mężem zmieniły się od czasu wypadku, była szczera i wyjaśniła dlaczego ich miłość przetrwała:
Cieszymy się, że mamy siebie. Jest ciężko, wcześniej oboje pracowaliśmy i utrzymywaliśmy się z dwóch pensji, teraz pozostają jedynie zarobki męża. Jednak ta sytuacja zbliżyła nas do siebie jeszcze bardziej i myślę, że jesteśmy tacy szczęśliwi bo wiemy, że mogło się to skończyć o wiele gorzej.
Rachelle uwielbiała tańczyć:
Kocham taniec, którym pasjonowałam się od dziecka. Kochałam też ćwiczyć, ale teraz żeby to robić potrzebuję specjalnego sprzętu.


Obecna sytuacja na szczęście nie zdławiła w niej entuzjazmu i nadal jest śmiała i żądna przygód:
Miałam świetny system wsparcia od Chrisa - miłości mojego życia. On zasłużył na to, by mieć tę samą dziewczynę, z którą planował się ożenić. Nie mam na myśli posiadania fizycznego, ale psychicznego. Nadal jestem wesoła i mam swoje śmieszne żarty, zwłaszcza w otoczeniu osób, które znam. Może jestem bardziej powściągliwa wobec nowych ludzi, bo nie jestem w stanie uścisnąć czyjejś ręki, ale mimo wszystko teraz doceniam moje życie bardziej.
 
Źródła: 1, 2, 3, 4

Oglądany: 139703x | Komentarzy: 29 | Okejek: 698 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało