Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Aktorzy, których znasz, ale prawdopodobnie nigdy nie widziałeś

133 292  
838   15  

Większość znanych aktorów i muzyków płaci ogromną cenę za swą sławę. Cóż z tego, że zarabiają mnóstwo pieniędzy, a krytycy z wypiekami na twarzy onanizują się nad każdym kolejnym ich dziełem? Ta zakichana popularność doprowadziła do tego, że nawet głupia wizyta u dilera i zakup dziennej dawki kokainy zostanie zaraz zrelacjonowany na jednym z plotkarskich serwisów.

Na szczęście nie wszystkie gwiazdy cierpią z tego powodu. Oto kilka osób, których role doskonale znasz, a prawdopodobnie nawet nie zwróciłbyś na nich uwagi, gdyby minęli cię na ulicy.

#1. William Henry Pratt

No, jego to akurat trudno by było minąć na ulicy, bo od kilku ładnych dekad użyźnia już glebę. Urodził się w Londynie, ale miał dalekie, indyjskie korzenie. Mimo że seplenił, bardzo się jąkał i był dość pokraczny, marzył o tym, aby zostać aktorem. Został więc Frankensteinem, Imhotepem, Fu Manchu oraz Kapitanem Hookiem. Zaczął też posługiwać się pseudonimem artystycznym – Boris Karloff.
 

Warto dodać, że ta absolutna legenda kina grozy grała w dziesiątkach filmów i nie zawsze wcielała się w powłóczące nogami monstra, których szczytem oratorskich popisów jest niemrawe „Guyyyyyyyyy....”. 
W sztuce teatralnej „Arszenik i stare koronki” zagrał rolę przestępcy, który wpada we wściekłość za każdym razem, gdy ktoś zauważy jego podobieństwo do... Borisa Karloffa.


 

#2. Doug Bradley

Brytyjski, niespecjalnie wyróżniający się z tłumu, aktor, studiował razem z Clivem Barkerem – słynnym autorem powieści grozy. Zaprzyjaźnili się i zaczęli razem pracować nad kilkoma ciekawymi projektami. Zaczęło się od niewielkiej grupy teatralnej, a skończyło na stworzeniu jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci horroru. Doug Bradley to ten sadystyczny, blady facet z gwoździami w głowie, który pokazuje swym ofiarom cienką granicę dzielącą niewyobrażalny ból od orgazmicznej przyjemności. Pinhead, bo o nim mowa, pojawił się w serii filmów „Hellraiser” i od 25 lat ma oddaną rzeszę fanów na całym świecie.

Bradley, podobnie jak Christopher Lee, wspomaga też swym charakterystycznym głosem zespół metalowy. Cradle of Filth często zaprasza aktora do studia, aby ten dograł swoje partie na potrzeby kolejnych albumów.
 

#3. David Prowse

Ten również pochodzący z Wielkiej Brytanii aktor znany jest ze swej wieloletniej pracy na potrzeby programu edukacyjnego dla dzieci. Przez niemalże 20 lat wcielał się w postać... Zielonego Znaku Drogowego.

Facet, który pokazywał małolatom w jaki sposób należy przechodzić przez jezdnię, bardziej nam znany jest jako Darth „LukeJa sem Twoj otec!” Vader.

Ta kluczowa dla słynnej trylogii (tak jest – trylogii! Do dziś mdli nas na samo wspomnienie Jar Jara Binksa!) postać jest jednocześnie najbardziej pokrzywdzonym przez Georga Lucasa aktorem, który nie ma prawa wstępu na oficjalne zloty fanów gwiezdnej sagi. Otóż aktor przebrany w kostium Lorda Wiadro wyglądał bardzo okazale, ale niestety, jego głos nie tylko nie budził trwogi, ale i bardziej brzmiał jak zaproszenie na podwieczorkową herbatkę z odrobiną niskokalorycznego mleka, niż wypowiedzenie wojny. 


Reżyser wynajął więc innego aktora, aby ten na nowo podłożył głos Darthowi V. Efekt wszystkim bardzo się spodobał... No, dobra – nie wszystkim. Prowse nadął się, zaczerwienił i eksplodował ognistym fochem, tak intensywnym, że jego skutki wyczuwa się po dziś dzień.
 

Rozumiemy obrażonego aktora, chociaż z drugiej strony..
.

https://www.youtube.com/watch?v=YSm9DDxQv8E
 

 

#4. Stacy Ann Ferguson

A ta pani zaczęła karierę aktorską bardzo wcześnie. Występowała w familijnych sitcomach oraz podkładała głos kreskówkowym postaciom. Najbardziej znana rola jaka jej przypadła to postać Sally z serialu „Charlie Brown i jego kompania” oraz „Snoopy Show”. 

 

Z czasem aktorka skupiła się na swej drugiej pasji – na śpiewaniu. Została wokalistką Black Eyed Peas. Zaczęła też poddawać się odmładzającym operacjom plastycznym, dzięki którym dziś bardziej przypomina przejrzewającą matkę Stifflera, niż atrakcyjną 37-latkę.
 

 

#5. Doug Jones

Doug to amerykański, wychudzony mim, który na planie rzadko kiedy pojawia się bez grubego makijażu. Jego talent szczególnie cenią sobie twórcy horrorów i filmów fantasy. 

Wcielił się już w zombie („Hocus Pocus”), krwiożerczego Morlocka („Wehikuł Czasu”), człowieka-rybę („HellBoy”), Srebrnego Surfera („Fantastyczna Czwórka”) oraz Fauna („Labirynt Fauna”). Jeśli wierzyć informacjom, wkrótce Jones ma zagrać monstrum Frankensteina...


 

#6. Haruo Nakajima



Ten japoński aktor ma już 93 lata i w 1983 roku po raz ostatni wcisnął się w ważący 100 kg kostium Godzilli. Haruo odgrywał postać gumowej bestii, która za punkt honoru postawiła sobie demolowanie Tokio. Aktor wylewał litry potu łażąc po miniaturowych makietach japońskiej stolicy przez blisko 30 lat. Oprócz bycia Godzillą siał też spustoszenie jako m.in. Mothra, Vagan, Rodan oraz... King Kong.

#7. Andy Serkis

A oto i człowiek, który przyczynił się do wybuchu  dyskusji na temat przyszłości aktorskiej gry oraz tego czy cyfrowe istoty tworzone metodą motion-capture, mogą otrzymywać nagrody za grę aktorską. Wszakże za komputerowo generowaną postacią stoi zawsze aktor, który odtwarza ruch, mimikę, a i nierzadko głos granej przez siebie osoby.

Andy wprawdzie kilka nagród zgarnął, aczkolwiek do dziś wielu krytyków nie może pogodzić się z pominięciem jego roli jako Golluma z „Władcy Pierścieni”.

Serkins wyspecjalizował się w graniu bohaterów będących komputerowymi tworami. I słowo „granie” jest tu jak najbardziej na miejscu – artysta ten, przed trafieniem na plan, szykuje się wcale nie gorzej niż inni członkowie aktorskiej ekipy.

 

 https://www.youtube.com/watch?v=mbW-Zv_kR5Q

 

Charakterystyczny głos Golluma uzyskał naśladując swoje koty, a przygotowując się do doskonałego odtworzenia roli szympansa Ceasara z „Genezy planety małp” musiał nie tylko długo obserwować ruchy typowe dla tego gatunku człekokształtnych, ale i brać pod uwagę fakt, że jego postać wybija się spośród stada niezwykłą inteligencją i cechami przywódczymi. Aktor zaznacza też, że zachowania szympansów są znacznie inne od gorylich – Serkis wcielił się też w rolę „King Konga”. Serkis odtwarza też role postaci z gier komputerowych.

Ostatnio Serkisa mogliśmy podziwiać jako Kapitana Baryłkę w filmie „Tintin”

A i warto zwrócić uwagę na to, że Andy przyjaźni się z zespołem Tenacious D.
 

 

 Źródła: 12345

1

Oglądany: 133292x | Komentarzy: 15 | Okejek: 838 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało