Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CDXXXI - Czarny humor

77 411  
296   5  
Dziś o wpadce mamusinej, ogórkach w słoiku, kombinowanej poduszce, brakach w kosmetykach oraz o fajnym dziadku...

KOSZULKA I DZIEWCZYNA


Starsze dziecko prowadza się od jakiegoś czasu z nastoletnią jak on narzeczoną. Ostatnio para posunęła się... hm... krok dalej i narzeczona zaczęła u nas bywać popołudniami na troszkę. A właśnie dzisiaj kupiłam różne ciuchy i namawiałam dziecko moje, żeby je przymierzyło. Zwłaszcza zależało mi na przymiarce takiej jednej fajnej koszulki, bo nie wiedziałam, czy nie będę musiała pędzić wymieniać na inny rozmiar.
I się zbiegło tak.
- Przymierzyłeś?- pytam
- Jeszcze nie, mamo.
I tak pierdylion razy.

No nic, oblubienica przyszła z wizytą. Robię coś sobie w kuchni, mój gentleman zostawił gościa w pokoju i wpada, żeby zabrać na gorę jakiś sok i coś słodkiego. Odwracam się i widzę: wreszcie przymierzył tę nieszczęsna koszulkę!

- I co, dobra jest? - pytam syna.

Cisza.
Odwracam się i widzę wybałuszone oczy mojego dziecka.
- No, koszulka...- zaczynam się miotać i wiem, że NIE POWINNAM już nic dalej tłumaczyć.
- Dobra - odpowiedział syn i pognał do siebie rozlewając po drodze sok.

by konwalia

* * * * *

OKREŚLIŁ

Siostra włazi mi do mojego centrum dowodzenia trzymając w rękach słoik ogórków kiszonych.
- Określ mi te ogórki.
- No co nie są spleśniałe, woda biała, mętna chyba dobre, ale sprawdź czy nie miękkie.
- Ku*wa odkręć ten słoik.

by rafaellllo

* * * * *

ZYSKUJE PO CZASIE

Rozmawiałam z siostrą i szwagrem na Skype, wzięło nas na jakieś takie związkowe sru - bździu. Siostrunia postanowiła zadać szwagrowi, siedzącemu za nią, bardzo ważne pytanie:
- Pimpek, a jak my jesteśmy już tyle ze sobą, to ja zyskałam, czy straciłam w Twoich oczach? W porównaniu do tego, jak się poznaliśmy?
- No... Zyskałaś...
- A co?
- No przede wszystkim, to kilogramy.

Postawię mu pomnik.

by hrabinadesroutoutou

* * * * *

MŁODY I PODUSZKA

Moja poduszka się dziś w wannie wykąpała. Nie wiem jak to się stało, a dwaj sprawcy (młodszy i starszy) milczą. Młodszemu o tyle się nie dziwię, bo sztuki mówienia jeszcze nie opanował.
Cóż było robić - wziąłem letnią kołderkę pod którą starszy młody spał zwinąłem na cztery, wsadziłem do poszewki i jest. Przyłazi starszy sprawca i mówi:
- O masz już poduszkę?
- No mam.
- A skąd?
Wytłumaczyłem skąd. Pociecha stwierdziła:
- Łeee.
- Co łeee?
- Obrzydlistwo.
- Czemu?
- Bo ja latem siedziałem na tej kołderce i prutki w nią puszczałem, a ty teraz na tych prutkach buzią śpisz.
I polazł..

by Charakterek

* * * * *

PO IMPREZIE


Byłem ostatnio odwiedzić kolegę(jeszcze należy tytułem wstępu dodać że kolega ma trochę dziury w głowie powypalane ), zapalić, popić, pogadać, w dobrym towarzystwie, taka domówka właściwie. Wychodząc rano  na autobus zauważyłem że na placu leżą mu alumy od starego auta. Kumpel chce sprzedać i szuka kupca, więc zagaduje do mnie żebym wziął jedną i sprawdził czy u mnie w będzie pasować. Oczywiście gdybym był w pełni sił umysłowych to od razu stwierdziłbym że na pewno nie, ale cóż. Wziąłem, pojechałem, ludzie w autobusie się dziwnie gapili ale tam, do rzeczy. Wróciłem sprawdziłem oczywistą rzecz że nie pasują i poszedłem spać.
Dwa dni później odwiedzam [k]umpla z felgą by ją oddać:
j: Yo, oddaje to co pożyczałem, u mnie nie pasuje.
k: Ku*wa, to ja Ci ją pożyczałem?
j: Nooo... a co się stało?
k: Bo jo myślał że ktoś mi jedną podpie*dolił, i te trzy porąbałem i oddałem na złom...

by Lebediew

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

TO SIĘ NAZYWA PRIORYTET!


Nadaje sobie spokojnie paczuszki w środę wieczorem na poczcie - przed samą 20:00 i proszę o priorytety. Pani odpowiada, że tylko nadane do 17:00 są na dzień następny, wobec czego mówię, że niech tak czy siak będą priorytetowe. Z ciekawości zapytałem:
- Na kiedy będą?
Pani miła w okienku odpowiedziała, że za dwa dni, gdyż jest już po 17:00 - bystra i spostrzegawcza, że szok. Drugie moje pytanie było takie:
- A jakby nie była priorytetowa to na kiedy będzie? (przypomnę, że nadawałem to w środę wieczorem)
I tutaj Pani mnie powaliła:
- Jak nie będzie priorytetowa to będzie... (chwila milczenia) dopiero na piątek!

by tipros


* * * * *

ROZBIEŻNY TOK MYŚLENIA

Pewnego pięknego dnia stoję sobie w kolejce do kasy w małym osiedlowym sklepie, do którego chadza się ze względu na niewielką odległość od mojej gawry i na ładne ’oczy’ ekspedientki. Dwie osoby przede mną kwitł sobie człowieczyna, który widać było po ubraniu umazanym farbą, coś tam psuł/remontował. Kiedy nadeszła jego kolej rzekł w te słowa:
- Poproszę jagodziankę...
Ekspedientka niewiele myśląc, wyciąga spod lady butelkę dykty i stawia przed oniemiałym gościem. Po chwili ciszy, facet spokojnym i wyraźnym głosem oświadcza:
- Jagodziankę - bułkę z jagodami...
Ekspedientka, nie wiedzieć czemu, miała głupią minę

by skijlen


* * * * *

ZŁOTA MYŚL

Złota myśl mojego szefa:
- Przedstawiciele handlowi są jak saperzy.
- Mylą się tylko raz?
- Nie. Nie muszą być dobrzy, trzeba ich dużo...

by Bladerunner

I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

PRZY KASIE

Historia absolutnie prawdziwa, około miesiąca temu, rzecz działa się w Lidlu.
Stoję z żoną przy kasie, za nami starsza Pani o nieco zblazowanej minie. Kasjerka kasuje zakupy, ja wkładam do reklamówki serki, jogurty, i inne, łatwo gniotące się rzeczy. Przypadkiem wziąłem do ręki słoik z dżemem, trzymam go niezdecydowanie w ręce.
Zniecierpliwiona żona (teatralnym szeptem):
- No, schowaj go wreszcie..
Ja, pewien, że słoikiem zgniotę jogurciki (również szeptem):
- Ale on jest wielki i twardy....
Mina pani za nami... bezcenna.

by suder.p

* * * * *

BRAKI W KOSMETYKACH

Muszę wspomnieć, że mam baaardzo jasną karnację (zlewam się z białą ścianą, świecę w ciemnościach, a w słońcu mogę robić za odblask, w ogóle się nie opalam), za to mój tata szybko opala się na ciemny brąz.
Lubię się malować, w zwykły dzień ot, rzęsy, coś na twarz żeby się nie świeciła jak psu... Ale na specjalne okazje mam swój specjalny arsenał. Rzecz się działa przed Sylwestrem, wyciągam swoje skarby i do dzieła. Tata, typowa złota rączka z milionem różnych narzędzi, wpada do mnie do pokoju.
[T]: Jak Ci idzie?
[j]: Eee no, ok, a o co chodzi?
[T]: Chyba czegoś nie masz w tym zestawie malarskim.
[j, patrząc na biurko]: ...?
[T]: Masz, przyda Ci się.
I z uśmiechem na ustach wręczył mi szpachelkę...

by vivacious

* * * * *

PARA PAWI

Będąc w szkole średniej, przechodziłyśmy z koleżanką Jolą, koło ogrodzenia za którym ktoś hodował pawie.
Jola widząc pawia mówi do mnie: Ooo jaki piękny paw.
A za chwilę widząc drugiego znowu: Ooo jest i pani pawłowa.

by asiakalin

* * * * *

PENDRIVE

Mój dziadek idzie z duchem czasu- komputery, telewizja, samochody, wszystko obcykane. Próbuje czasem Babci potłumaczyć, ale Kobieta mało zainteresowana jest. Dziadek postanowił kupić pendriva, o czym informuje babcię, która mało rozumie o co chodzi. Wywiązał się dialog:
D - Tego pendrajfa muszę kupić.
B - Ale jak to? Po co? Co to? Masz tego pendrajfa?
D - Aa no mam!
B - Gdzie?
D - W rozporku!
Poturlałam się ze śmiechu, bo jednak usłyszeć taki dialog w wykonaniu Dziadków to coś bezcennego.

by policjantka997

* * * * *

CZARNY HUMOR

Prokurator (K), który prowadzi moje zajęcia z kryminalistyki, opowiadał ostatnio o swoim pierwszym wyjeździe na oględziny zwłok.
Trafiła mu się staruszka, której zmarło się w wannie - spoko, przynajmniej się nie przemęczy i lepsze to, niż wyhuśtany albo gnijący. Jadą na miejsce z lekarzem (starym wygą) i dwoma policjantami (P) z poczuciem humoru. Na miejscu, co nie jest zaskoczeniem, zastają denatkę, a w pokoju obok - co ważne w dalszej części opowieści - rodzinę pogrążoną w żałobie. Przystępują z lekarzem do oględzin. Naraz, pan doktor wyciąga ze swej przepastnej torby gwóźdź, długi na oko na 20 cm (służący jako tępy przedmiot do wywoływania tzw. wałka miotonicznego - testu pobudliwości mięśni, użytecznego dla określenia czasu zgonu). Będąc nieopierzonym i niedoświadczonym prokuratorem, K pyta:
K: Panie doktorze, po co ten gwóźdź?
P: Jak to po co? Będziemy dobijać!

by tunczyk

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 77411x | Komentarzy: 5 | Okejek: 296 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało