Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Kogo chcielibyśmy zobaczyć w "Niezniszczalnych 2"

77 577  
810   51  
Dziadek Sylwester, który to zamiast maści na hemoroidy i ziółek nasercowych, aplikuje sobie sterydy w postaci kroplówki oraz dodaje nieco testosteronu do porannej herbatki, miał całkiem dobry pomysł.

Zebrać lekko zakurzone gwiazdy kina akcji, odświeżyć je nieco, domalować sześciopaki na pomarszczonych brzuchach i kazać im skakać w zwolnionym tempie wśród eksplozji, ognistych podmuchów i innych tam takich. My czujemy jednak niedosyt i stworzyliśmy listę twardzieli, o których dziadzio Sylwek powinien pamiętać następnym razem.

Steven Seagal

Steven gada płynną japońszczyzną, może pochwalić się czarnym pasem w judo, karate i w aikido (oprócz tego w tej ostatniej dyscyplinie posiada też 7 dan), a w swoim poprzednim życiu był podobno, żyjącym w siedemnastym wieku, mnichem buddyjskim. Jak dla nas to był on raczej buddyjską szafą na mnisze szaty – Steven słynie ostatnio z nadwagi i absolutnego minimalizmu ruchowego. Chociaż z drugiej strony podobno jego największym atutem jest zabójcze zmrużenie oka przy jednoczesnym rzuceniu brwiowego cienia na swe powieki.




 
Czemu on?

Bo nikt inny poza nim nie wykona tak precyzyjnego ciosu drugim podbródkiem. 

Michael Dudikoff

Jego ojciec był Rosjaninem, a matka Kanadyjką. Zanim zabrał się za solidne treningi brazylijskiego jiu-jitsu, Michael zaczął karierę reklamując Coca Colę i balsam do opalania. Potrzebował wielu lat i mnóstwa poświęceń, aby wreszcie objawić się w filmie, który był tak znakomity, że zawstydził nawet organizatorów festiwalu w Cannes. Mowa tu oczywiście o „Amerykańskim Ninja IV”. Tak, Dudikoff grał w filmach, które zwykło się określać mianem „be” - zarówno w znaczeniu absolutnego zniesmaczenia, jak i książkowej definicji tego typu produkcji. 



Czemu on?
 
Bo chcielibyśmy kolejny raz poczuć magię zajeżdżonego VHS-u.

Jean Calude Van Damme

Według niektórych kobiet Van Damme jest tak seksowny, że jego pot leczy impotencję. Z mało znanych faktów: Żą przez pięć lat studiował balet, a swoje filmy zwykł kręcić poza granicami Stanów Zjednoczonych – realistycznie wyglądające ciosy to zasługa tego, że...bardzo często są to całkiem realistyczne ciosy, a takie „patenty” na amerykańskim planie są nie do przyjęcia.



 
Czemu on?


Bo chcielibyśmy zobaczyć, czy w dalszym ciągu ciało tego belgijskiego aktora było tak elastyczne, że potrafi on własnymi pośladkami zawiązać sobie sznurówki. 


Christopher Lambert

Słynny amerykański aktor francuskiego pochodzenia, znany bardziej jako „nieśmiertelny Szkot”, który podobno karierę zrobił tylko i wyłącznie z powodu swego intrygującego zeza. Na czas zdjęć zdejmuje swoje okulary, co w rezultacie doprowadza do serii nieszczęść i wypadków na planie – Lambert ma bardzo słaby wzrok. Tak czy inaczej – mimo że nie jest to aktor utożsamiany z kinem pełnym wybuchów, flaków i sukowatych femme fatale, to chcielibyśmy aby wrócił do dawnej formy.


 
Czemu on?

Bo niezależnie od tego w jaką rolę się wcieli, zawsze czekamy na słynne „Może być tylko jeden!”

Rutger Hauer

Kolejna gwiazda z czasów, kiedy wizyta w wypożyczalni kaset video wiązała się z wykwitem rumieńców na naszych podstawówkowych policzkach. Mimo że jego rodzice byli holenderskimi aktorami, to w wieku piętnastu lat Rutger wziął przykład z dziadka-kapitana i uciekł z domu, aby zatrudnić się na frachtowcu. Latka minęły bezpowrotnie i dziś już raczej surowa twarz Hauera nie przypomina tej należącej do replikanta z „Blade Runnera”, chociaż trzeba przyznać, że aktor potrafi jeszcze czasem zaskoczyć...na przykład rolą w filmie powstałym na bazie trailera z tarantinowskiego „Grindhouse”.





https://www.youtube.com/watch?v=2DcO67ftitI

Czemu on?

Bo wciąż widzimy potencjał w tej twarzy germańskiego oprawcy.

 

Bogusław Linda

Zaczynał u Agnieszki Holland i Krzysztofa Kieślowskiego, jednak to Władysław Pasikowski wepchnął go (a następnie mocno docisnął butem) do szufladki z polskimi herosami kina akcji. Nie wiemy czy traktować to jako wielką krzywdę uczynioną temu, jakby nie patrzeć, utalentowanemu aktorowi, bo w końcu Linda jako cyniczny twardziel, niczym rozgrzane żelazo na krowim zadzie, zostawił trwały ślad na polskiej kinematografii, a zagraniczni sędziwi aktorzy prężący napompowane anabolikami muskuły wiele mogliby się od Bogusława nauczyć.

W drugiej części „Niezniszczalnych” widzielibyśmy go w roli nie wymagającej od niego posługiwania się językiem angielskim... 



Czemu on?

...bo nikt tak pięknie nie mówi „kurwa” jak Bogusław właśnie.
A Wy na ekshumację, którego bohatera kina akcji najbardziej czekacie?

Oglądany: 77577x | Komentarzy: 51 | Okejek: 810 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało