Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Współczesne zastosowanie nieistniejących języków

130 756  
633   76  
Słuchając wypowiedzi niektórych polityków mamy nieodparte wrażenie, że korzystają oni z jakiegoś tajemniczego, nieznanego nam języka, opartego na zasadzie bezproduktywnego lania wody i pieprzenia gigantycznych głupot. Na szczęście nie tylko oni używają nieznanej nam mowy.

#1. Języki elficki J.R.R. Tolkiena

 Autor „Władcy Pierścieni” to osoba, o której wstyd by było tu nie wspomnieć. Biorąc pod uwagę wszystkie książki, których akcja ma miejsce w krainach Śródziemia, można spokojnie wyodrębnić około ośmiu odrębnych języków. Największe wrażenie robi tu język elficki - Qenya, nad którego stworzeniem pracę rozpoczął w 1910 roku osiemnastoletni wówczas Tolkien. Do czasu premiery „Władcy Pierścieni” (1954) mowa elfów nie tylko stała się już w pełni funkcjonalnym językiem, ale i miała swój „historyczny” rodowód oraz całą grupę odrębnych dialektów.


 

#2. „Mechaniczna Pomarańcza” i Nadsat

Anthony Burgess – autor, dla wielu kultowej, „Mechanicznej Pomarańczy”, był nie tylko pisarzem, ale i zapalonym lingwistą oraz poliglotą. Język, a raczej dialekt, którym posługują się opisani w książce antybohaterowie to Nadsat - nieistniejący slang języka angielskiego, który zawiera w sobie rosyjskojęzyczne naleciałości oraz wyraźne wpływy londyńskiej, ulicznej gwary – Cockney.
Ogromne ukłony należą się tłumaczowi burgessowego dzieła na język polski (i to w dwóch różnych wersjach!) – Robertowi Stillerowi, dzięki któremu polski czytelnik może mieć sporą zagwozdkę próbując zrozumieć coś takiego:

“Tego wieczora w mołoczni Pod Krową był cały tłum normalnie mużyków i psioch i dziuszek i małyszów, a wszystko śmiejaszcze i dudlące, i przez ten szumny bałach i bełkot tych, co już w trakcie na orbicie, z tym ich: - Gropsze pychnie tu pad fallikniego i roba czmuch we prąg zabiczupełni prze trupajcach! - i przez cały ten szajs przebijał się jakiś dysko pop na stereo i to był Ned Achimota śpiewający: Ten dzień, oj, ten dzień!”


#3. Na’vi

Język niebieskoskórych mieszkańców Pandory powstał dzięki profesorowi lingwistyki Paulowi Frommerowi. Do momentu premiery filmu mowa Na’vi miała w pełni funkcjonalna gramatykę i około 1000 słów. Sam twórca obecny był na planie „Avatara”, aby uczyć aktorów odpowiedniego akcentu i prawidłowego wypowiadania sentencji. Powstało też sporo fanklubów i stron internetowych , gdzie można nauczyć się języka niebieskich tworów wyobraźni Jamesa Camerona.


#4. Loxian

Autorka największych smętów w historii muzyki popularnej – Enya popełniła trzy kompozycje wyśpiewane (wysmęcone) w futurystycznym języku Loxian. Twórczyni tej mowy – Roma Ryan poświęciła sporo pracy, aby nadać swojemu tworowi odpowiedni kształt. Do zapisu słów stosuje się znaki runiczne.

 

#5. Grammelot – język cyrkowców

Ten język to wcale nie twór czasów współczesnych, ale wywodząca się ze średniowiecza mowa minstreli, trubadurów i obwoźnych cyrkowców. Ta forma komunikacji zawiera w sobie elementy pantomimy, bliżej nieokreślonego bełkotu i spore nagromadzenie wyrazów dźwiękonaśladowczych.
Czemu osoby ongiś zabawiające miejską gawiedź musiały się uciekać do takiego pajacowania? Ano prawdopodobnie po to, aby uniknąć chłodnego muśnięcia katowskiego topora po ich błaźnich karkach niedługo po tym, jak w okrutny sposób znieważyły osobę nazbyt wpływową (i absolutnie pozbawioną poczucia humoru).
Język ten wrócił do łask dzięki satyrykowi i nobliście – Dario Fo, który to wystawił serię skeczy, w których wykorzystał elementy z szesnastowiecznych źródeł. Grammelotem posługują się też artyści z Cirque du Soleil.

#6. Eluveitie i język galijski

To, że jakiś język nie istnieje, wcale nie oznacza tego, że kiedyś nim się nie posługiwano. W mowie galijskiej rozmawiały dawne ludy celtyckie (zamieszkujące m.in. tereny współczesnej Hiszpanii), które bały się tylko tego, że im niebo spadnie na głowę... Po tym jak Juliusz Cezar podbił ziemie Galów, język ten został całkowicie zapomniany. Całkowicie? Nie. Jeden jedyny zespół tworzony przez nieugiętych Szwajcarów wciąż stawia opór najeźdźcom i od lat tworzy kompozycje w tej właśnie mowie. Oto Eluveitie.

https://www.youtube.com/watch?v=msRy4vcSX4k


#7. Język późnosobotni

Zna go każdy, mimo że oficjalnie on nie istnieje (ani nigdy nie istniał). Bardzo często zdarza się, że osoba posługująca się nim, następnego dnia nie pamięta z jaką precyzją i bogatym zasobem słów przemawiała w jednym z dialektów późnosobotniego. Z reguły podniosłość tej mowy potęgowana jest przez dudniące echo muszli klozetowej, w której to spoczywa głowa wypowiadającego się osobnika. 


 
Trudno niestety ustalić gramatykę późnosobotniego i sposób akcentowania poszczególnych sylab. Lingwiści jednak zaznaczają, że wśród rzężących dźwięków, przypominających odgłosy silnika Ursusa, ubarwionych charczącymi „mokrymi” spółgłoskami, często można wychwycić sentencję, która brzmi: „aszenaebauem”.

Źródła: 1234567

PS Przepraszamy wszystkich fanów Enyi za to, że artystka smęci;)
PS 2 Tak, wiemy, Mel Gibson też używa w swoich produkcjach nieistniejących już języków. Mamy jednak nadzieję, że wkrótce, wzbogacony o nowe doświadczenia, stworzy film o całkiem żywej więziennej grypserze.
 

Oglądany: 130756x | Komentarzy: 76 | Okejek: 633 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało