Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CCCXCI - Nocne skrobanie

74 077  
315   13  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś przygody w bufecie, wstępna selekcja, sposób na duży brzuch i wspomnienie młodości proboszcza. Zapraszam.

LINGWISTYCZNO-BUFETOWY


Sobota. Eliminacje do mistrzostw świata w jiu-jitsu w pięknej hali sportowej. Na pięterku w tejże hali całkiem przyjemny bufet, taki co to nie tylko cipsy i polo kokta, ale i "żymne i goronce zakonski": antrykocik z kurczaka, golonka, hamburger itd. Bufetem rządzi niepodzielnie przesympatyczny facet, nieustannie uśmiechnięty i otwarty na każde wyzwanie. Nawet lingwistyczne.
Do bufetu podszedł zawodnik, Azjata. Z pyska: głodny Azjata. Nasz mistrz patelni błysnął zębami w ujmującym uśmiechu i zagaił w pięknym języku Szekspira:
"Chicken... eat? Hamburger?"
Azjata zwiądł w oczach. Ramiona się zapadły w głąb człowieka, na twarzy jakaś taka bezradność
"Hamburger..."
Po czym, w stronę pleców oddalającego się do kuchni mistrza dorzucił:
"...and don't call me chicken, please..."

by Spowiednik

* * * * *

NO I WYJAŚNIŁA

Sąsiad (nazwijmy go (W)ojtek) robi remont u siebie na mieszkaniu. Jak jest remont, to są i porządki. Wyciąga się stare rzeczy z szaf, segreguje i zostawia bądź wyrzuca.
Siedzimy i sączymy piwko w ramach przerwy, a córki sąsiada bawią się zabawkami znalezionymi w odmętach głębokiej szafy.
Jedna z córek przybiega do nas wlokąc za sobą starego konia na biegunach.
Uradowana, krzyczy: Patrz tata, co znalazłam!!
Tata patrzy i widzi jaki koń jest paskudnie zakurzony.

(W) - Daj dziecko tego konia, tata go wyczyści.

Wziął konia, jakąś szmatę i poszedł na balkon. Podczas nieobecności (W) dzwoni (m)amusia.
- Co tam dzieci słychać? Co u was?
(Ż)onka sąsiada odpowiada grzecznie, że wszystko w porządku, wszyscy zdrowi, pokój na ziemi, a dzieci najedzone.

(m) - A co robi Wojtek?
(ż) - Wojtek? Trzepie konia na balkonie.

by little_a

* * * * *

WSTĘPNA SELEKCJA

Moja rodzicielka pakuje się na wyjazd. Dzwonię do niej i pytam się jak jej idzie.
"No już zrobiłam wstępną selekcję. Jednej bluzki nie biorę."

by morgana

* * * * *

ROZMOWY PRZY PIWIE

Pijemy piwko z puaszuniowym i kolegą Piterem [P]. Jako że przy piwku należałoby coś niezdrowego przekąsić, zamówiliśmy pizzę. Czekamy na dostawę do domu i rozmawiamy na tematy, przy których piwo daje +8 do wiedzy i rozmowa zeszła na zaplanowany przez tych niecnych Majów koniec świata w 2012 roku.

P: No i wtedy mielibyśmy wszyscy zginąć? To takie nie fair trochę w stosunku do nas.
Ja: Jest jeszcze nadzieja, bo to ponoć ma być tak, że zginą tylko ci, którzy nie będą mogli ogarnąć tych zmian, bo to takie metaforyczne ma być z tym końcem świata, nie dosłowne. Ci bardziej otwarci i kumaci mają zostać, a zginą ci mniej inteligentni, którzy będą się bali tej zmiany, która ma nastąpić.
P: To niedobrze... Kto nam wtedy będzie pizzę przynosił?

by puaszczunia


* * * * *

DUŻY BRZUCH

Córka lat 8, raczej szczupła, chciała pochwalić się, że dzisiaj dużo jadła. Podnosi bluzkę, wypina specjalnie brzuch, żeby był większy i mówi:
- Zobacz jaki mi już duży urósł.
Ja na to bez zastanowienia:
- Jak się wypnę to też będę miała duży brzuch.
Na szczęście nie zrozumiała tego tak jak ja po chwili.

by BeMyPenguin

* * * * *

ŻARCIK SEBY

Historia wydarzyła się kilka lat temu... Siedziałem u kumpla w domu i nagle zadzwonił domowy. Kumpel odbiera telefon, okazuje się, że dzwoni jego siostra:
- Seba, możesz mi sprawdzić w internecie, o której mam następny autobus, bo mi uciekł, a nie ma rozkładu na przystanku.
Kumpel na to:
- Nie ma mnie w domu...
- Aaaa, to sorry, pa.
- Pa.

Nie, nie domyśliła się.

by Yankes88

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków.

JAK ZOSTAĆ NIELUBIANYM W PRACY


Pracuję sobie w pewniej firmie. W moim pokoju przebywają 4 osoby (3 facetów, 1 kobieta). Ostatnio szefostwo postanowiło zatrudnić Młodego. No i tak czas leci, pracujemy sobie powoli, zajęci sprawami, każdy wpatrzony w monitor, spokój. Ciszę przerywał Młody, coś grzebie w teczce, wyciąga aparat foto i odzywa się do koleżanki:
- Ela, mogę ci zrobić zdjęcie?
- Po co?
- A bo moja dziewczyna jest zazdrosna, że pracuję z kobietą i jak cię zobaczy, to się trochę uspokoi.

by beeper

* * * * *

WIELU Z TEGO POWODU WYSYŁA ZWYKŁE

Wczoraj po pracy, starym biurowym zwyczajem, udałam się na pocztę wysłać korespondencyję. Ludzisk się nalazło, więc se klapłam i czynię obserwacje socjologiczne. Przy jednym okienku już zaczyn konfliktu "Pan-Pani-Tu-Nie-Stał", przy drugim jakiś dziadek udowadniał okienkowej, jaka to kasiora dla niego duża 0,90 gr za przelew... Jak to na poczcie. Nagle wpada do lokalu zziajany kolo a’la dres (znaczy nie to, że podważam piękność jego umysłu, ale atrybuty zewnętrzne jak najbardziej dresowe), szarpnął za numerek, leci do stanowiska do nadawania paczek i zaczyna;
- Nada mi pani tę paczkę pjo...ploly...prloly...prory... k**wa, tym szybkim no...

by Niewinna

* * * * *

HEJ LALA, POKAŻ NÓŻKĘ!

Moja mama studiowała medycynę i opowiedziała kiedyś zdarzenie ze studiów.
W trakcie zajęć w prosektorium, dziewczyny zrobiły sobie przerwę na papierosa. Stoją w oknie i palą na korytarzu. Na zewnątrz, po drugiej stronie ulicy, jakichś dwóch żołnierzy, na przepustce (stęsknionych najwidoczniej kobiecych powabów); zobaczyli je. Jeden zawołał:
- Hej lala, pokaż nóżkę!
No więc jedna poszła na salę, wyjęła nogę z formaliny (jakiegoś denata), no i pokazała w oknie. Jeden wojak zemdlał, drugi się porzygał.

by don124

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

WSZYSTKOWIEDZĄCA GAZETA


Rzecz miała miejsce w pewien piątek, czyli dzień powrotu córki marnotrawnej ze studiów do domu. Z jakiegoś powodu, czy to ze zmęczenia pracowitym tygodniem, czy też z winy jakiejś imprezy, byłam tego dnia bardzo zmęczona, więc kupiłyśmy sobie z koleżankami na podróż "ogłupiacze" (kolorowe babskie pisma). Przeglądając w pociągu jeden z takich ogłupiaczy wpadłam na pomysł, że przeczytam każdej z nas na głos horoskop. Czytając mój, padły słowa "z pewnymi decyzjami wstrzymaj się do dnia urodzin..." na co z przerażeniem, opuściłam gazetę i z paniką w głosie spytałam "Ejjj...dziewczyny, skąd oni w gazecie wiedzą, że niedługo mam urodziny?!" Po chwili zorientowałam się, co powiedziałam, lecz koleżanki nadal patrzyły na mnie w milczeniu z nutą politowania i niedowierzania w oczach.

by SzczwanaBestia

* * * * *

WYKWINTNY LOKAL

Tak się stało, że kiedyś z kolegą dostąpiliśmy zaszczytu zjedzenia posiłku w ekskluzywnej restauracji. Ja skromnie zamówiłem coś prostego, a kolega zażyczył sobie coś w stylu Kurczak a la Maceio:
[Kolega] - Kurczak a la Maceico poproszę. Czy dobrze wymawiam?
[Kelner] - "Kurczak" wymówił pan bezbłędnie...
Kolega skonsternowany zapatrzył się w talerz, a ja o mało nie spadłem z krzesła ze śmiechu. Od tamtej pory staram się jadać w lokalach drugorzędnych i nie wychodzić poza dania typu "schabowy z frytkami”.

by excray

* * * * *

NA PRZYSTANKU

Jakieś dwa tygodnie temu spotkałam znajomą z liceum. Nigdy specjalnie nie przepadałyśmy za sobą, ale jak już stałyśmy na przystanku, to wypadałoby pogadać. I tak jakoś zeszło na temat prawa jazdy. Znajoma mówiła, że zdała już dawno za pierwszym razem, że żal jej tych głąbów, że masakra, że jak to można nie zdać, że trzeba być półmózgiem itp. Ja raz nie zdałam, więc co się będę odzywać i z głupią gadać, tak jakoś walnęłam, że też zdałam za pierwszym, nie komentując niczego. Spojrzała na mnie zawistnie i na całe szczęście podjechało moje 23.

Dzisiaj w sali numer 6 spotkałyśmy się ponownie w częstochowskim WORD-zie na powtórce egzaminu. Jej mina bezcenna, ja mało nie posikałam się ze śmiechu.

by policjantka997


* * * * *

NAPIS NA SZKLANCE

Sto lat temu, a może jeszcze dawniej, kiedy jeszcze brodziłam w ogródkowych basenikach nago, wakacje spędzałam u mojej babci. Uwielbiałam tam przebywać pomimo jednego przypadku, to jest kiedy przychodziły do mojej babci znajome. Wtedy mała Patrycja była spychana na drugi plan, gdzie się bardzo nudziła.
Pewnego razu, pijąc herbatkę w towarzystwie jakże to uroczych starszych pań, naoglądałam się spodu szklanki z Duralexu, która była wyprodukowana we Francji - stąd, na dole szklanki znalazł się napis "Made in France". Jako że umiałam czytać, ale po angielsku to ni w ząb, France wydawało mi się bardzo ofensywnym słowem. Ale skoro tak jest napisane na szklance? Moje myśli, jak diabliki, zawirowały, zakołowały i z ust popłynęło głośno i wyraźnie: "WY FRANCE". Oczywiście, w kierunku uroczych starszych pań.
Oj, ile było tłumaczenia, że to brzydko, że tak nie wolno... Ale przecież tak było napisane na szklance, prawda?

by PJSx3

* * * * *

LICZBA NARODZIN

Historia zasłyszana od mojego brata, który z kolei dowiedział się tego na studenckim opłatku. Jak opowiadał im opiekun roku, poszedł on kiedyś na Mszę w Sylwestra i tam proboszcz czytał zeszłoroczne statystyki. Gdy doszedł do liczby narodzeń powiedział:
- Gdy ja byłem w wieku wikarego, to się rodziło więcej dzieci.

by Corleone

* * * * *

NOCNE SKROBANIE

Noc. Chwila po. Każdy leży w swym kącie łóżka i zasypia. Nagle na mojej głowie ląduje dłoń Kuby. Czekam na głaskanie, ale unosi się tylko jeden palec i zaczyna mnie rytmicznie skrobać po czaszce. Skrob...Skrob... Sen odpływa. Skrob... Skrob...Skrob... Zaczyna mnie szlag trafiać. Skrob... Skrob... W końcu nie wytrzymuję:
- Tak to się po dupie możesz drapać!
- Po dupie drapię się czulej...

by krolowa_sniegu

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 74077x | Komentarzy: 13 | Okejek: 315 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało