Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCLXVI - Zmotywował do działania

55 729  
288   9  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o zabawnym tacie, dobrej radzie, niesamowitej oddziałowej i sztuce motywacji.

Tata mój bardzo zabawnym człowiekiem jest. Z jego wesołego usposobienia często wynikają różne śmieszne sytuacje, których kilka postaram się przytoczyć.

NA RECEPCJI


Naszym rodzinnym zwyczajem jest coroczne spędzanie wakacji w pewnej pięknej, węgierskiej mieścinie. Jesteśmy 'namiotowymi' typami, więc wizyta na recepcji campingu jest dla nas czymś nieodłącznym. Tata, jako człowiek, który posługuje się wieloma językami świata (a najczęściej wszystkimi naraz) próbował dogadać się z panią recepcjonistką.
Ta nie była zbyt kumata, więc zdenerwowany ojciec postanowił pokazać jej na migi, że będą tu "2 dorosłe (wystawiając przy tym kciuk i palec wskazujący) i jedno dziecko (racząc panią palcem środkowym)".

GUT AURA

Kolejna historia związana z dokonaniami lingwistycznymi rodzica mego wiąże się z chęcią poznania prognozy pogody na kolejny dzień, podczas tego samego pobytu. Na swój cel obrał pewnego Niemca, rozbitego nieopodal. Podszedł do niego i starał się zagaić rozmowę:
- Aura gut?
- Ja, aura sehr gut - usłyszał w odpowiedzi - funfundzwanzig gradus!
Na co tata, z przerażeniem w oczach, odwraca się do nas i mówi:
- Ku*wa mać, gradem będzie walić, wracamy!

JESZCZE TU WRÓCI

Mimo wszystko uważam, że język angielski jest jego najmocniejszą stroną. Oglądaliśmy kiedyś razem film. Nagle tata zgłodniał, poszedł więc zrobić sobie coś do jedzenia, a wychodząc z pokoju rzucił mi krótkie "I'll be back". Kiedy powrócił, z pełnym kanapek talerzem, stanął w progu i oznajmił "I am I'll be back". Bezcenne.

by paulin.jot

* * * * *

WYRÓŻNI SIĘ

Kolega wybierał się na mecz Legia-Cracovia jako kibic Legii.
Mama powiedziała mu:
- Weź się jakoś wyróżnia,j to cię w Canal + zobaczymy.
A na to ojciec-dobra rada:
- Weź koszulkę Cracovii w plecak i załóż w środku meczu. Od razu będzie wiadomo gdzie stoisz... stałeś.

by gracz_gracz

* * * * *

KOŁACZKI


Poszedłem dziś rano przed pójściem do pracy zaopatrzyć się w jakąś wałówkę do piekarni. Mój wzrok od razu przykuły kunsztownie wyłożone na ladzie kołaczyki, smaczne i pożywne. Mówię więc do pani ekspedientki:
- Poproszę dwa kołaczyki.
- Z jakim nadzieniem dać? - spytała, oblizując palce, którymi otworzyła woreczek foliowy.
- A z czym są?
- Nie wiem.

by FrankFuterko

* * * * *

TAK ŁYSO

Rzecz się działa w pracy (drukarnia).
Zaprojektowałem okładkę broszurki, ale złamałem zalecenia klienta i na ostatniej stronie dałem grafikę, bo wg mnie było jakoś tak "łyso".
Przychodzi klient przyprowadzony przez Szefa Produkcji, no to wyciągam wydruk na światło dzienne i podziwia.
J - ja; D - Szef Produkcji; K – wiadomo.
K - A tu ta grafika z tyłu? Miało nie być.
J - Tak tu łyso było, to coś dałem od siebie.
K - Taa ... racja.
W tym momencie zauważam, że dziewczyny z sekretariatu robią się czerwone i zaczynają się trząść w całości. Rzut oka i dopiero zauważam, że facet łysy jak kolano!
D - patrząc wciąż na okładkę:
- Racja, bardzo łyso tu by było ...
Efekt: 2 trupy kobiet w aneksie kuchennym poumarłych ze śmiechu i mój w połowie odgryziony język i ponadgryzane poliki do krwi (od środka) bo musiałem jeszcze ok 5 min wytrwać do końca korekt.

by skub @

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 299 odcinków.

FALÓWKI


Dwie starsze babki na stoisku AGD.
- Proszę pana, ten pan - tam od telewizorów - mówił, że po "mikrofalówki" to tutaj.
- Tak, zgadza się, jakiś konkretny model, marka panie interesuje? Wybór mamy duży. Proszę spojrzeć.
- A co pan nam pokazuje piekarniki? To mają być "mikrofalówki", takie co się na odległość rozmawia. To dla wnuczka na prezent, bo chciał.
- To są krótkofalówki! Panie pójdą z powrotem na stoisko RTV i powie pani że chce kupić "Woki-Toki"
- Zosiu chodź, tu się nie dogadasz.

by arecky10

* * * * *

PRZESYT

Swego czasu pracowałem w firmie, w której pracowała też wyjątkowo prawdziwa blondynka. No wypisz wymaluj z kawałów. No i pewnego pięknego dnia dzwoni sobie pan z agencji reklamowej i plecie tam swoje "tocomusi". Po paru chwilach doszedł do tematu kalendarzy i pozachwalał je trochę. Na co rezolutna blondi odpowiedziała:
- Kalendarze? Ale, proszę pana, my mamy tyle kalendarzy, że nam na dwa lata starczy!
 
by RedYeti

* * * * *

PRZYWŁASZCZENIE??

Parę dni temu mijałam na ulicy dwóch panów w strojach nieco zużytych, o wyglądzie niewyszukanym, z mową dość niewyraźną, ale donośną, więc usłyszałam:
- Ukradłeś flaszkę z bagażnika!
- Nie.
- Jak nie! Ukradłeś!!
- Nie. Otwarty był.
 
by chypre

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

USPORTOWIONA

Od dzieciaka tata próbował zaszczepić we mnie miłość do sportu. I choć okazałam się być uczłowieczonym leniwcem (którego jedyną pasją jest pływanie), to uwielbiam oglądać sport w telewizji (no, może za wyjątkiem koszykówki i golfa).
Tak więc pewnej pięknej soboty oglądałam z tatą mecz siatkówki. W tym momencie muszę wspomnieć o tym, że jestem nieogarniętą personą, tak więc zdarza mi się dość często palnąć jakieś głupstwo. Oglądamy więc mecz i między mną [J] a tatą [T] wywiązuje się interesujący dialog:

[J] To jaki musi być wynik, żeby nasi zajęli pierwsze miejsce w grupie?
[T] No muszą chłopaki 3:1 wygrać.
[J] Ahaa. A jak będzie 3:2?
[T] No to jeszcze zależy od wyniku tego meczu, co będzie rozegrany później.
[J] A jak będzie remis?

W tym momencie papcio spojrzał się na mnie, jakbym była przedstawicielem Na'vi bądź innych cudaków. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co powiedziałam.
Tatuś do dziś, przy każdym meczu wspomina moją dociekliwość. A ja do dziś nie mogę zrozumieć, skąd mi przyszedł ten remis do głowy...

by Polly_Ann

* * * * *

OIOM


Oddział intensywnej opieki medycznej w jednym z krakowskich szpitali. Respiratory, zestawy ratunkowe, monitory z funkcjami życiowymi, półnadzy nieprzytomni ludzie. Dość przerażający widok.
Cisza, spokój. Miarowe oddechy. Wśród nich niekiedy słychać jakieś czkanie.
Oddziałowa piguła wypala:
- Jak panu Andrzejowi przejdzie czkawka, to już zupełnie pomrzemy tu z nudów.

by dru


* * * * *

KSIĘŻYC

Rozmowa z [k]oleżanka:
[k]: Słyszałam, że przez ostatnie 800 czy 1000 lat Księżyc zmniejszył się o 10 metrów. Kiedyś całkiem zniknie i wtedy jakieś gatunki zwierząt wyginą.
ja: No rzeczywiście, niektóre mają jakieś powiązania między życiem a Księżycem.
[k]: No przecież np. nietoperze polują w nocy, to jak one będą polować?

by Beataboni

* * * * *

PROSTE PYTANIE

Byłam świadkiem, jak zabłąkana pańcia z wypchanym po brzegi wózkiem zaczepiła zajętego wykładaniem towaru na półkę pracownika supermarketu, zadając mu rzeczowe pytanie:
- Przepraszam, czy nie widział pan gdzieś mojego męża?

by morgana

* * * * *

NA WESELU

Byłem wczoraj na weselu u rodziny mojej partnerki. Ogólnie sielanka, rodzina, wódka, jedzonko i dużo ludzi z chęcią zapoznania się.
Akcja właściwa:
Siedzimy przy stole, a dwóch panów zajęło się dokładaniem kolejnych butelek wódki.
Kuzynka(K) mojej lubej do jednego z uprzejmych panów (P)
(K): Dawaj, Adam, szybciej, bo pić się chce!
(P): Zaraz, zaraz... My się znamy..
(K): No pewnie, że się znamy, z moją siostrą i ze mną bawiłeś się na podwórku za młodu...
(P): O ku*wa..!
(K): Nie, katechetka.
Wesele się udało.

by nasa23

* * * * *

MĘSKI KIBEL

Dawniej i niedawniej ze znajomymi jeździliśmy do Zwardonia do chatki studenckiej na Skalance. No i pewnego razu gdy wracaliśmy, długowłosy kolega postanowił skorzystać z kibla.
Wychodzący mężczyzna zwrócił mu uwagę:
- Ale to jest męska ubikacja!
- A co ja jestem?!
- Ooo, przepraszam panią.

by alexunder

* * * * *

ZMOTYWOWAŁ DO DZIAŁANIA

W pracy mamy kuchnię, zwaną nowomodnie pomieszczeniem socjalnym. W kuchni, jak to w kuchni, są noże. Niektórych nie trzeba ostrzyć, niektórym to się od czasu do czasu przydaje. Ponieważ czasem z nich korzystam, zatem od czasu do czasu przynoszę osełkę i ostrzę. Tak też i było jakiś czas temu.

Stoję sobie w kuchni, ostrzę nóż. Zawsze to robię z namaszczeniem, dokładnie. Nie lubię, jak są tępe jak statystyczny poseł. W trakcie tej czynności wchodzi jeden gość, zauważa mnie i głupio pyta:

- Co robisz?
- Ostrzę nóż - odpowiadam i dodaję - Uspokaja mnie to.

Kilka dni przedtem wysłałem do gościa monit o pewne dane. Jak wróciłem do kompa, miałem je już na skrzynce.

by Peppone

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.

1

Oglądany: 55729x | Komentarzy: 9 | Okejek: 288 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało