Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie XLV

36 381  
86   1  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś miks zamotek sennych, porannych i lunatykowych. I motto na dziś: Nie budź śpiącego brata, kiedy zbiera... Co zbiera? Poczytaj!

Ciekawa historia. Zrobiłyśmy z dwoma koleżankami sleep over. Godzina trzecia, wszystkie przysypiamy. W końcu M zasnęła. Rozmawiam z K i nagle słyszymy:
M: (Szeptem) - Pam pampampam pam rock this party, dance everybody, c'mon rock this party...
Ja: - Ona śpiewa przez sen. Ale co to miało być te na początku?
K: - Tam jest taki bit...
Ja: - Aha. Pogramy z nią w jaka to melodia?
K: (do M) - 3 nutki
M szeptem śpiewa jakieś trzy nutki.
Ja: - 6?
M śpiewa 6 nutek.
Ja: - 66?
Tego nie liczyłyśmy, ale bardzo prawdopodobne, że było ich 66.
Ja: - Ej, to jest melodyjka z jakiejś... reklamy samochodów!
K i ja zasypiamy. A nad ranem M oczywiście nic nie pamiętała i nie chciała nam uwierzyć.

by punk_princess_151 @

* * * * *

Godzina około 23, zawsze lubię wkurzać brata jak idzie spać, pewnego dnia postanowiłem go obudzić jak śpi, a nagle poleciał na mnie z tekstem:
- Odejdź stąd, łapię komary na kolację.
Wybuchłem śmiechem. Zdarza mu się to rzadko, ale teksty są wyśmienite, pośmiać się można.

by jasior95 @

* * * * *

Siedziałem na necie do 5 rano z tylko mi znanych powodów, a na 10 niestety pobudka. Wstałem i postanowiłem zrobić sobie kawę. Czajnik zadzwonił, ja zalałem kawę, zaniosłem do pokoju i usiadłem do laptopa. Zacząłem pisać, ale coś było nie tak. Wygoda pisania widocznie spadła. W rękawicy kuchennej naprawdę ciężko się pisze na klawiaturze.

by hudziel

* * * * *

Pierwsza noc na obozie, nikt jeszcze nikogo nie zna, godzina około 6:00. Mieszkaliśmy (10 chłopa) w wielkim pokoju. Nagle jeden ze współlokatorów krzyknął "Już wiem co mamy robić!". Wszyscy się budzą, pytają się "Co? Co mamy robić?". Krzykacz zasnął...

by SaxoN @

* * * * *

Skoro poranne zamotanie przeistoczyło się w nocne lunatykowanie i tym podobne, opiszę moje historyjki.
Zacznę od mojej zdaniem najciekawszej. Mieszkałam z bratem w pokoju. Mówił, że pewnej nocy wyszedł do łazienki, a jak wrócił, zobaczył, że leżę na jego tapczanie zamiast na swoim. Pytał, co ja tam robię i oczywiście, żebym zeszła. Był dość już wkurzony. A jeszcze bardziej, kiedy nie udało się mnie przekonać po dobroci. Próbował mnie ściągnąć z łóżka siłą. Stawiałam opór, aż w końcu zrzucił mnie na podłogę. Szybko się położył, a ja walczyłam dalej. Zaczęłam go kopać i drzeć się do niego:
- Spie***aj stąd.
Skoro nie udało mi się przejąć jego łóżka, wróciłam do swojego (notabene identycznego łóżka, więc nie wiem, dlaczego tak zaciekle walczyłam).

Dawno temu w nocy otworzyłam drzwi wyjściowe na klatkę schodową (blok), wypowiadając słowa:
- Krystian, wejdź (mój brat ma na imię Krystian). I poszłam spać, a drzwi zamknął mój tato, który na szczęście się przebudził i zobaczył, co wyprawiam.
Raz w nocy poszłam do pokoju rodziców, zza szafy wyjęłam rakietki do badmintona, zataszczyłam je gdzieś do swojego pokoju. Potem spokojnie zasnęłam.

Na pierwszym roku, w nocy rzecz jasna, podleciałam do łóżka mojej współlokatorki, ze strachem w oczach (tak mi opowiadała) zaczęłam wykrzykiwać:
- Agnieszka! Agnieszka! Widziałaś co zrobił ten Balonik!? Widziałaś?
Moja panika trwała dłużej, ale na drugi dzień rzeczona Agnieszka nie była w stanie mi opowiedzieć wszystkiego, gdyż nie było łatwo ogarnąć mój tok rozumowania, mówiła tylko, że byłam spanikowana, a opowieść o Baloniku była dłuższa i trochę to trwało zanim wróciłam do swojego łóżka.

by nataliiiaaa86

* * * * *

Moja mama, nosząca wśród rodziny dumne pseudo "samochwała" pewnej nocy ni stąd, ni zowąd szturcha i budzi mego ojca. Zaspany rodziciel odwraca się w jej stronę i pyta o co chodzi? Matka groźnie wymachując palcem wskazującym rzece:
- I tak wszyscy mi mówią, że jestem najpiękniejsza!
Po czym kładzie się i kontynuuje duszenie komara.

W związku z wykonywaną przeze mnie pracą często zdarza mi się wyjeżdżać na targi budowlane celem postawienia i obsługi stoiska firmowego. Podczas pewnych wystaw w Poznaniu, kilka lat temu, po ciężkim dniu, w środku nocy (koło 3) dzwoni do mnie (wtedy jeszcze) narzeczona, celem luźnej pogadanki, bo spać nie mogła. Zaraz po odebraniu telefonu i jej pierwszych słowach odpowiedziałem:
- Poczekaj moment, tylko znajdę kogoś, kto mi stoiska przypilnuje.
Ale i tak uważam, że praca nie ma wpływu na moje życie prywatne.

Ostatniego weekendu próbowaliśmy nowego grilla mojej ciotki. W ogrodzie mamy sporo zaskrońców i nieopatrznie dobywając badyle z drewutni jednego uchwyciłem. Lekka trauma, ale po kilku kieli... chwilach przeszło. Nocą, kiedy żona budziła mnie do naszego malutkiego dzieciaczka, usłyszała ode mnie:
- Kochanie, jeszcze moment, bo trzymam go za samą końcówkę.
Mam wrażenie, że do teraz i tak nie wierzy, że miałem na myśli tego żmijopodobnego, a nie jakiegoś koszykarza NBA. No cóż... ciężkie życie.

by CaCtOOz @

* * * * *

Dawno dawno temu, na początku naszej znajomości Misiu budzi mnie w nocy i krzyczy:
- Cztery do pięciu!
- Co?
- No cztery do pięciu! tych.. no..
- Czego?
- Tych na dole!
- Gniazdek?
- Nie! Kontaktów!
I poszedł spać! A jak rano przerażona, opowiedziałam mu tę historię, to mało się nie obraził, że mu coś wmawiam..
Ciekawe, a gniazdka to nie kontakty?

Jakoś przed moją maturą z angielskiego mój ukochany budzi mnie w środku nocy. Był bardzo delikatny, wyszeptał:
- Kochanie.. Gdzie jest ta kartka?
- Jaka kartka?
- No ta.. Noo, wiesz.
- Jaka?
- Z wrzecionem..
- Wrzecionem? Ale A4?
- Nie! B5!
I obrażony poszedł dalej spać a ja zastanawiałam się o jaką kartkę mu chodziło? Może miał przecieki z OKE?

Misiu zawsze śpi w bokserkach i koszulce. Tej nocy też tak było, tzn. tak położył się spać, bo w środku nocy słychać było jakieś szmery, spacery po pokoju i inne takie. A jak rano się obudził i okazało się, że pod kołderką leży ubrany TYLKO w swoje spodnie dresowe! W dodatku tył na przód- po ciemku nie widział jak zakłada.

Wstawszy rano i ujrzawszy mamusię (a moją teściową) Misiu radośnie krzyczy:
- Mamo! Nazbierałem ci tych pudełek!
- Jakich pudełek?
- Po margarynie!
- CO??
- Yyy... yy.. (skumał że coś nie tak) nieważne..

A i tak najlepsze było jak rano podbiegł do brata i trzymając go za fraki i grożąc pięścią krzyczał:
- ODDAWAJ MÓJ GRILL!
- Jak grill?
- MÓJ GRILL! Bo Ci przy*****!
- Wyluzuj! Nie wiem o jaki grill ci chodzi.
- Mój. (znowu zajarzył, że coś nie tak) Dobra, nieważne.
I poszedł do łazienki grzecznie myć ząbki.

by kiniusienkaa @

* * * * *

Jest to dość świeża historia, można powiedzieć, że sprzed kilku dni.
[K]-kumpel [J]-ja
Przyjaciel, jako że został sam w domu, zaprosił ludzi na domówkę, albo to ludzie zaprosili się sami... mniejsza o to. Akcja właściwa zaczyna się kiedy już zmęczeni alkoholowymi ekscesami śpimy w pokoju kumpla. Było dość duszno, więc w pokoju chodził wiatrak i otwarte było okno (tu nadmienię, że jest to pokój na poddaszu). Koło godziny 5 rozpętała się burza i wywiązał się taki dialog:
[K] - Eee, Szczepan, wstawaj, burza jest!
[J] - Ku*a! To trzeba wszystko wyłączyć!
No i zaspany zerwałem się z łóżka, po czym zerkając przez okno i widząc wschodzące słońce, a będąc przekonany że jest środek nocy wypaliłem:
[J] - Armagedon....Jasność dookoła!
Następnie w pośpiechu wyłączyłem wiatrak i zasnąłem w najlepsze, mając w dupie, że zostawiłem otwarte okno przez które na moje nogi lała się centralnie woda.
Relacja kumpli przy śniadaniu - bezcenna.

by surky @

* * * * *

Historii o stanie, gdy człowiek stara się wyrwać z objęć Morfeusza, a nie może, mam kilka.

Dobre 5 lat temu oglądam z rodziną wybory Miss Uniwersum czy uj wi czego, w każdym razie w Libii. Trwa przerwa, a w niej śpiewa jakiś libijski piosenkarz w ichnim języku. Nagle ze snu zrywa się matula i oznajmia wszem i wobec:
- O! Mój znajomy śpiewa!
Dodam, że wcale w Libii nie była.

Jakieś pół roku później, oglądamy film wojenny, bodajże "Cienką czerwoną linię". Matula oczywiście musiała zasnąć po 10 minutach trwania filmu, by nagle obudzić się i powiedzieć mniej więcej te słowa:
- Mmm...mam dwa!
- Co masz dwa?
- Hełmy!
Po czym poszła spać dalej...

Podczas snu jestem niemalże w pełnej dyspozycji jak za dnia - ktoś zapyta, gdzie jest skarb czy kluczyki do czołgu, to odpowiem grzecznie, gdzie są położone i w jakim są stanie. Jednak nie byłbym sobą, gdybym przy tym nie pochodził po domu. Pewnego razu wyszedłem z łóżka, zabrałem siostrze kołdrę, po czym zaniosłem ją do pokoju drugiej siostry, która to siostra nie spała jeszcze.
- Co ty robisz? - zapytała.
- Ćśśś... to jest kawał - odpowiedziałem podobno z diabolicznym uśmiechem, po czym poszedłem spać dalej. Oczywiście kawału nie pamiętałem następnego dnia.

by mielony_rabarbar

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie.  W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 36381x | Komentarzy: 1 | Okejek: 86 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało