Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

8 browarów, których nie chciałbyś skosztować

124 211  
936   59  
Chłodne piwo to, po ciężkim dniu pracy, najlepsze lekarstwo na wszelkie troski. Bąbelki delikatnie łaskoczą nasze podniebienie, a wyborny smak powoduje, że świat na chwilę staje w miejscu, pozwalając nam cieszyć się tą cudowną chwilą. Są jednak takie browary, których raczej nie chciałbyś degustować, niezależnie od tego, jak wielki by był twój chmielowy głód.

#1. Piwo dla Azora

Niczym ninja zakradasz się do lodówki i bezszelestnie wyjmujesz zeń butelkę swego ulubionego piwa. Niezauważony przemykasz do dużego pokoju. Bezgłośnie zasiadasz na kanapie. Wydaje ci się, że twój ryczący telewizor zagłuszy cichutki syk dyskretnie otwieranej, pod poduszką, butelki. Niestety, twój pies i tak cię namierzy i już po chwili jego ślina kapać będzie na twe skarpetki. No, nie bądź żyłą... Podziel się.
Kilka firm otworzyło się na czworonożnych konsumentów i zaczęło produkować bezalkoholowe piwo dla psów. Tu sześciopak imprezowy dla Reksia:



A oto psi odpowiednik piw smakowych. Ten specyfik pachnie i smakuje jak dobrze wypieczony stek. Tak w każdym razie uważa producent trunku. Ktoś zechce potwierdzić te zapewnienia?

#2. Trzy zakazane browary

Jakiś czas temu wybuchł mały skandal, dotyczący importu do USA trzech kontrowersyjnych piw. Dyskusja dotyczyła wprowadzenia cenzury piwnych etykiet.
Dwa z omawianych tu piw zawierały nagość i szargały uczucia estetyczne nabywców.


Tak, fragment słynnego obrazu do dziś niektórych szokuje...

Trzeci z produktów raził oczęta dzieci, które wraz ze swymi rodzicami wybierały się na zakupy do supermarketów. Santa's Bud Butt, czyli „Dupa Św. Mikołaja” to chyba niezbyt trafna nazwa dla tego pysznego napoju...


#3. Mamma mia!

Browar o smaku pizzy to koszmar każdego szanującego się piwożłopa. Standardowy smak złocistego napoju wzbogacony został o takie komponenty jak: bazylia, oregano, suszony pomidor, czosnek w proszku... Nic dodać, nic ująć - buon appetito!
 







 











#4. Piwo pomidorowe

Recepturę warzenia tego cuda posiada właściciel pewnego japońskiego browaru. Ten sam producent odpowiedzialny jest za wcześniejsze popełnienie browaru z trawy, ryżu oraz gruszki. Na jedną małą puszkę napoju przypada jeden mały pomidor. Pomimo tego jawnego barbarzyństwa, napój jest ponoć całkiem smaczny i zawiera w sobie prawdziwą bombę witaminową. Pewnie stałby się popularnym lekarstwem na kaca, gdyby tylko nie zawierał w swej nazwie magicznego słowa „piwo”.


 

#5. Koński mocz

„Horse Piss Beer” to napój stworzony z myślą o fanach sportów hippicznych. Dochód ze sprzedaży tego złocistego płynu ma być przekazany fundacji zajmującej się pomocą kontuzjowanym dżokejom. Producent tego piwa zaręcza, że twoje podniebienie będzie wyć z rozkoszy przy każdym kolejnym łyku „Końskiego Moczu”. Swoją drogą - ciekawe ile pieniędzy udało się już zebrać ze sprzedaży butelek z urynową zawartością...















 


#6. Piwo dla maluchów

Początkowo ten azjatycki produkt znany był pod nazwą Guarana, jednak dopiero zmiana nazwy na Kidsbeer okazał się komercyjnym strzałem w dziesiątkę. Bezalkoholowy napój jest słodki i smaczny, a przy tym nie różni się wyglądem od zwykłego piwska. Twórca dziecięcego piwa zachwala swój produkt tłumacząc, że od teraz dzieci mogą podpatrywać u rodziców, a następnie kopiować rytualne zachowania towarzyszące spożywaniu chmielowej cieczy. Aż strach pomyśleć o jakie zachowania chodzi.
Główny slogan reklamowy marki Kidsbeer: ”Nawet dzieci nie potrafią znieść tego życia, dopóki sobie nie golną”.


#7. Beer + Milk = Bilk

Coś ostatnio za dużo tej Japonii na JM ;) Oto kolejne wiekopomne osiągnięcie naszych skośnookich przyjaciół – mleczny browar. Ta dziwaczna mikstura ma swoją historię – ostatnio Japończycy spożywają coraz mniej mleka, przez co mleczarnie i farmy zaczynają odczuwać dotkliwe straty. Syn managera jednego ze sklepów monopolowych jest właścicielem takiej właśnie kryzysowej farmy. Dzięki ojcowskiej pomocy spotkał się z szefostwem największego z okolicznych browarów i przedstawił pomysł, dzięki któremu będzie można uratować upadający, mleczny biznes.
W ten sposób powstał piwny napój, który zawiera w sobie 30% krowiego dodatku.


#8. Redd's o smaku śledzia

Zgodnie z opisem producenta: „W trosce o zaspokojenie gustów naszych wymagających klientów stworzyliśmy napój alkoholowy łączący w sobie najznakomitszy smak piwa z delikatną nutką zdechłej szproty bałtyckiej, wzbogaconej aromatem dojrzałego śledzia”.


Bonus


Na koniec kilka piw, z którymi nie wstyd pokazać się w miejscu publicznym:

Devastator – plus za nazwę. Od razu widać jakie jest główne zadanie tego napoju.



Skull Splitter – czyli „Rozpaławiacz Czaszki”. Dodatkowe wrażenie robi „true” wiking groźnie patrzący na nas z piwnej etykiety.



i na koniec – piwo, które mówi wszystko o swoim właścicielu. Panie i Panowie, oto „Arogancki Bękart”!




Żródła:
https://smilepanic.com/index.php/amazing/38-dangerous-stuff/249-top-15-weirdest-beers.html
https://www.msnbc.msn.com/id/15995399/
https://www.tomatocasual.com/2008/03/18/tomato-beer-in-japan/
https://search.japantimes.co.jp/member/member.html?nb20050806a1.htm
https://www.japanprobe.com/2007/01/31/milk-beer-bilk/

Oglądany: 124211x | Komentarzy: 59 | Okejek: 936 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało