Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCXLII - Matczyna nadzieja

66 360  
443   5  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o zaradnej administratorce, blondynce podającej gadżety z promocji, ojcu, który miał powód do dumy oraz o dziwnym wypadku…

DYPLOMATYCZNA ODPOWIEDŹ


Historia, którą opowiedział mi ojciec.

W jego pierwszej pracy, w latach 70., w administracji pracowała taka stara panna. Wtedy oznaczało to kobietę około 40. roku życia. Babka miała to do siebie, że na jakiekolwiek żarty o tematyce zahaczającej o seks, czynione w jej obecności, reagowała pensjonarskim pąsem i nerwowym chichotem. Panowie konserwatorzy postanowili zatem zrobić jej grubszy kawał. Jeden z nich napisał oficjalne pismo o treści mniej więcej takiej:
"Uprzejmie proszę o spowodowanie obniżenia poziomu wody w sedesie w toalecie męskiej, ponieważ jak siadam za grubszą potrzebą, to mi się moczy".
Oczekiwanie na reakcję... Kilka dni później zauważono administratorkę, jak kręciła się w męskiej toalecie. Napięcie jeszcze wzrosło.
Jednakże, po kolejnych kilku dniach, wpłynęła odpowiedź:
"Szanowny panie, przystąpię do realizacji pana wniosku niezwłocznie po otrzymaniu zaświadczenia lekarskiego, że to, co się panu moczy, ma co najmniej 23 centymetry w zwisie.".

by Peppone

* * * * *

KOLEGA KUZYNA

Wczoraj stwierdziłem, że pojadę sobie do mej narzeczonej. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Spakowałem się i poszedłem na busika. Kiedy wsiadłem, zobaczyłem kuzyna, którego nie widziałem chyba za 3 lata, z kolegą. Bardzo miło nam się rozmawiało, ale ten jego kolega mnie intrygował coraz bardziej, bo jakoś dziwnie się na mnie patrzył. W końcu nie wytrzymałem i się pytam:
- Adaś, może przedstawisz kolegę.
- A to moja żona jest – Zosia.
Spiekłem raka... Dyplomatycznie przesiadłem się na tył busika.

by umarakuku

* * * * *

NAGRODA ZA PUNKTY

Zasłyszane od znajomej pracującej na stacji paliw, powiedzmy X.
Jak to często gęsto bywa na takich stacjach, zbiera się punkty za paliwo i kiedy się już ma ich ilość wystarczającą, wymienia się je na nagrody. Sytuacja właściwa:

Przychodzi pan z wystarczającą ilością punktów i chce je wymienić na gaśnicę i apteczkę samochodową. Jako że ta nagroda jest do odbioru na stacji, więc pani obsługująca bierze kartę z punkcikami i w międzyczasie krzyczy do drugiej pani obsługującej, w tym momencie wolnej (nadmienię, że blondynka):
- Zosia, przynieś gaśnicę i apteczkę z zaplecza!
Po chwili Zosia wraca, tachając gaśnicę taką metr wysoką z zaplecza stacji, ledwo ją ciągnie (bo Zosia to krucha i malutka dziewczyna) i z miną pełną powagi rzecze te słowa:
- Z apteczką będzie problem, bo jakiś kretyn ją do ściany przykręcił...
Mina pierwszej pani obsługującej i pana obsługiwanego bezcenna...

by rybatychy

* * * * *

BABSKIE POGADUCHY

Moja Lepsza Połowa ma w pracy koleżankę, Justynę, z którą to prowadzi sobie babskie rozmowy o niczym. I czasem w jednej bądź drugiej obudzi się mistrz ciętej riposty, ale ostatnio to już przesadziły.
Dialog o wyglądzie (nie przysłuchiwałem się zbytnio), ale me uszy ubawił fragment:
[MLP]: Ty to nawet ładna Justyna jesteś, ale cycki to chyba po ojcu odziedziczyłaś...

by vorador

* * * * *

BABCIA

Kiedyś rozmawiałem z moją Babcią na temat trafienia szóstki w lotto.
Ponieważ lubię wkręcać babcię, zarzuciłem:
- Gdybym ja wygrał, zmieniłbym płeć.
Babcia:
- Boże! Na jaką?!

by Greenberg

* * * * *

PROSTA ODPOWIEDŹ

- Masz może 50 groszy?
- No nie mam, a do czego ci brakuje?
- Do złotówki...

by nicniepasuje

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków.



Pewnego razu moje kimono zostało uprane wraz z pomarańczową koszulką, dzięki czemu uzyskało piękny, lekko żółtawy poblask. Kiedy już wszyscy mnie wyśmiali i nadszedł czas na rozpoczęcie zajęć, do sali wszedł masta (sensei) w przecudnie błękitnym kimonie Jak się okazało potem, jemu żona uprała razem z dżinsami. Tego dnia trenowaliśmy przeponę...

Na zgrupowaniu w Kazimierzu ktoś wymyślił, że będziemy ćwiczyć kopnięcia stojąc po pas w wodzie (w Wiśle) i to pod prąd. W pewnym momencie ktoś krzyczy "klocek, tu płynie klocek!" i dwudziestu chłopa z masterem na czele sprintem na plażę…

Byłem ostatnio na treningu aikido.
W grupie jest jedna dziewczyna, która ma najwyższy stopień w grupie zaraz po trenerze (sensei).
W pewnym momencie sensei załamany naszym poziomem kazał nam siąść i pokazywał na tej dziewczynie ("uke") jak prawidłowo wykonywać technikę.
Nagle wskazał na podbrzusze dziewczyny i, mając na myśli punkt "ki" (przez Chińczyków zwany "Chi" - środek ciężkości, miejsce gdzie (ponoć) gromadzi się energia wewnętrzna, duch itp.), mówi:
- Tu jest ten punkt, którego wszyscy szukamy...

by cropish & wisz-nu

* * * * *

Rzecz działa się, jak łatwo się domyślić, na Mazurach. Dziewczyna zdawała egzamin żeglarski. Egzaminował ją stary wyga, wyjadacz, typowy wilk morski (upss... jeziorny). Czapeczka, opalona, niedogolona gęba, zmięty papieros w ustach. Łatwo sobie wyobrazić. W dodatku krążyła o nim opinia strasznego flegmatyka, albo jak kto woli - "niespotykanie spokojnego człowieka".
Dziewczyna była bardzo zdenerwowana. Pewnie strasznie zależało jej na patencie. Ręce jej się trzęsły, ale mimo wszystko szło jej nieźle. Zrobiła wszyściutko co było zadane i miała już wprowadzić łódkę do pomostu. W tym momencie mocniej powiało, dziewczyna nie zareagowała i łodzią rzuciło o pomost z taką siłą, że kandydatka na patent mało nie wpadła do wody. Huk jak diabli, wszyscy na brzegu patrzą co się stało, dziewczyna zbladła, myśląc, że dopiero teraz się jej oberwie.
Egzaminator, w identycznej pozycji jaką zachowywał przez cały egzamin, mimo że łodzią rzucało i obracało (Posejdon jeden wie jak mu się udało to zrobić) spojrzał na przerażone dziewczę i rzekł:
- Dobrze.....
Po tym zaciągnął się papierosem (uwaga - to trzeba sobie wyobrazić), spojrzał na nią spode brwi i powoli dodał:
- Ale za szybko......

by Gustibus

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

OJCOWSKIE WYNURZENIA

Stałem z moim tatą, lat 55, w przedpokoju. Przygotowywał się do wyjścia. Kiedy ubierał kurtkę zaczął do mnie mówić:
- Synu, dobrze, że jesteś. Jak już kiedyś mówiłem, jesteś jedną z niewielu rzeczy, która wyszła mi w życiu.
Tutaj zrobił pauzę i z szyderczym uśmiechem dodał :
- O ile mama nie kłamie.

by tomsho

* * * * *

BLACHARY

Znajomy sprzedał mi dziś autentyka:
Rodzice kupili młodemu Seicento, jedna z pierwszych wypraw - dyskoteka. Już niemal u celu szczęśliwego posiadacza zatrzymują dwie dziewczyny i proszą o podwiezienie. Niestety chłopak był twardy i odmówił.
Odjechał kawałek i tako rzecze do pasażera:
- Widziałeś? Zobaczyły kawałek lepszygo samochodu i już dupy pchajo.

by Radioactive


* * * * *

WYPADEK W PRACY


Jako że w kieleckie mam niedaleko, pracownicy moi czasem operują nożami. I pewnego pięknego dnia zgłasza się do mnie taki delikwent:
- Panie kierowniku, wbiłem sobie nóż.
Krwi nie widać. To pytam:
- Może pan wrócić do pracy?
- Nie mogę.
Cholera, jednak coś poważniejszego. Znaczy trzeba spisać jakowyś meldunek. Zapraszam zatem delikwenta do siebie, wyciągam druk.
- Niech pan siada
- Też nie mogę.
Okazało się, że pracownik nosił nóż w kieszeni i przebierając się rzucił spodnie z owym nożem na krzesło, po czym na nich usiadł. W rzeczy samej nie mógł później siedzieć, aczkolwiek przyznaję, że ominęła mnie masa papierów, bo jakoś tak zgłosić formalnie wypadek było mu wstyd.

by panq

* * * * *

ULUBIONE KWIATY

Idziemy z małżonką do jej mamy, więc wypadałoby kupić jakiegoś kwiatka teściowej na Dzień Kobiet. Wchodzimy zatem do kwiaciarni i zagaduję żonę:
- To jakie kwiaty lubi twoja mamusia?
- Chryzantemy - rzekła bez zastanowienia.
Zazwyczaj takie stwierdzenie wychodzi z ust zięcia, a nie rodzonej córki.

by Sebro

* * * * *

MŁODY PRZEMYŚLAŁ SPRAWĘ

Wieczorne Polaków rozmowy:
Młoda:
- A ciekawe jaki będzie Piotrek jak dorośnie?
Młody:
- Jak to jaki ? Będę taki jak…
Tu spojrzał na mnie wymownie, ja spuchłem z dumy, po czym Młody skończył:
- ...jak jestem.
Pewnie przemyślał.

by panq

* * * * *

TAJEMNICZY NIEZNAJOMY

Zagaduje mnie gościu, że gdzieś tam widział mnie kiedyś i w ogóle byliśmy razem na imprezie, i dostał moje gg od kolegi i różne takie. I prosi o fotki na jan.kowalski@.... Już skojarzyłam i gościa, i imprezę. Zatkało mnie trochę:
- Mój drogi, bardzo czuję się doceniona, ale jakieś "dzień dobry", "mam na imię" czy co...
- Na razie nie chciałbym ci zdradzać swojego imienia.
Położył mnie gość po prostu.

by atitta

* * * * *

MATCZYNA NADZIEJA

Zmęczona już ciągłymi pytaniami rodziny kiedy to ja wreszcie wyjdę za mąż, postanowiłam "delikatnie" dać im do zrozumienia, żeby się odwalili.
Obiad trwa, osoby dramatu: ciotka-pytajka [C], wujek [W] i matka moja [M], ja.
[C]: Dziecko kochane, kiedy ty wreszcie poznasz jakiegoś mężczyznę i za mąż wyjdziesz? Praca i nauka tylko, a latka lecą!
[Ja]: Nie wyjdę. Nigdy!
[C]: Na miłość Boga, czemu?
[Ja]: Bo... Bo ja lesbijką jestem!
[C]: Czyyyyyyym???
[Ja]: Lesbijką! A nam ślubu brać nie wolno!
[Wujek]: Iiiiiii tam, zalegalizują, to ślub weźmiesz. Prawda?!
[Matka z namysłem]: Dziecko, a czy ty byś nie mogła być no chociaż tą... no... bi?! Bo byś miała większe szanse, że w ogóle kogoś znajdziesz...

by galene

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule wpisz Autentyk


Oglądany: 66360x | Komentarzy: 5 | Okejek: 443 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało