Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Zaskakujące historie 5 słynnych kawałków rockowych

85 057  
434   14  
Artyści najbardziej nienawidzą jednego pytania, które najczęściej zadają im kiepscy dziennikarze - "Skąd wziąłeś pomysł na ten hit?". Czasem jednak historie te naprawdę warte są opowiedzenia.

#1. Eric Clapton „Layla”

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych hitów Erica Claptona ma iście romantyczny rodowód. Płyta, zawierająca praktycznie same miłosne ballady - „Layla and Other Assorted Love Songs” wydana została w roku 1970 przez kapelę Derek and The Dominos, której członkiem był ten wybitnie uzdolniony gitarzysta. Clapton przyjaźnił się wówczas z Georgem Harrisonem z Beatlesów. Nieco innym uczuciem darzył jednak jego żonę - Pattie Boyd. Do napisania utworu zainspirowała go historia opowiedziana przez przechodzącego na Islam przyjaciela.
Chodzi tu o dwunastowieczne dzieło perskiego poety Nizamiego Ganjavi, opowiadające o skazanej na niepowodzenie miłości dwojga młodych ludzi.

Eric Clapton zdecydował się wykorzystać imię bohaterki opowieści w kompozycji dedykowanej żonie bliskiego przyjaciela. Kawałek ten został zaprezentowany na imprezie urządzonej przez Pattie Boyd. Aby potwierdzić zawarte w utworze przesłanie gitarzysta powiedział o swoim uczuciu zarówno samej zainteresowanej, jak i jej małżonkowi. Takie wyznanie mogło skończyć się bardzo źle. Pattie Boyd pozostała żoną Beatlesa przez następnych kilka lat, natomiast to dość znaczące faux pax popełnione przez Claptona, absolutnie nie odbiło się na dobrych kontaktach gitarzysty z Georgem Harrisonem. Obaj panowie pozostali bliskimi przyjaciółmi.

Można by rzec, że magiczna siła zaklęta w kompozycji „Layla” dała wreszcie o sobie znać. Boyd opuściła swego męża w 1977, aby dwa lata później wstąpić w związek małżeński z Claptonem. I tym razem Harrison nie czuł do swego przyjaciela urazy. Co więcej, w towarzystwie Paula McCartneya i Ringo Starra wpadł na ślub swej byłej żony i najbliższego kumpla.

#2. Dire Straits „Money for Nothing”

„Popatrz na tych chojraków, oni mają łeb
Grają na gitarze w MTV
To żadna robota, oni mają łeb
Pieniądze za nic, dupeczki za darmo„


 
Kolejny przebój będący jednocześnie wizytówką wykonującego go zespołu. Inspiracją dla Marka Knopflera była, zasłyszana przez niego w sklepie z akcesoriami RTV i AGD, rozmowa dwóch sprzedawców. Artysta czym prędzej pożyczył od kogoś kawałek kartki oraz długopis i zaczął dyskretnie spisywać słowa pracowników. Można więc powiedzieć, że tekst największego hitu Dire Straits powstał w sklepie pomiędzy lodówkami, mikrofalówkami i pralkami.
Knopflerowi zależało na jak najdokładniejszym oddaniu sposobu w jaki dwaj panowie rozmawiali, dlatego też wiele kontrowersji wywołał ostateczny tekst utworu.
Homoseksualistom, na przykład, nie podobał się fragment:

„Zobacz ten mały pedzio z kolczykiem w uchu i umalowanym ryjem
Stary, te jego własne włosy
Ten mały pedzio ma swój własny odrzutowiec
Ten mały pedzio jest milionerem”


Aby uspokoić oburzonych przedstawicieli ruchów gejowskich słowa „little fagot” zostały, w niektórych wersjach, zastąpione fragmentem „little mother” (WTF?!). W innych wyraz „fagot” odtwarzany jest od tyłu - ot, taka tam oryginalna forma cenzury.

Kilka lat po powstaniu utworu, Nikki Sixx, basista grupy Mötley Crüe, w jednym z wywiadów stwierdził, że kompozycja „Money for nothing” inspirowana jest rozpustnym stylem życia jego kapeli. Czemu? A temu, że rozmowa owych sprzedawców była ich komentarzem na temat wyświetlanego w tym momencie show z udziałem zespołu Mötley Crüe.

Inną ciekawostką jest fakt, ze podczas nagrywania tego przeboju, do studia wpadł stary znajomy członków Dire Straits – Sting. Muzyk dał się namówić do współpracy. To jego głos słychać w tle utworu.

#3. Andzia” Oddział Zamknięty


A, taka tam wesoła piosenka o dziewczynie o ładnym, polskim imieniu. Czy aby na pewno? Z błędu wyprowadzi Was Wojciech Pogorzelski, założyciel Oddziału Zamkniętego.

https://www.youtube.com/watch?v=yi86KPafuqA

Żeby takie bezeceństwa w telewizji. I to w naszej, państwowej TVP?!

#4. „Billy Jean” Michael Jackson

W latach osiemdziesiątych, kiedy to Klakson cieszył się świeżo zdobytym szczytem popularności, zaczęła go prześladować pewna dziewczyna. Wykorzystując każdą możliwą sytuację usiłowała skontaktować się z artystą. W listach, które dziewczyna pisała z częstotliwością godną najlepszego blogera, żądała od muzyka przyznania się do ojcostwa jej dziecka.
Kawałek „Billy Jean” to odpowiedź na ataki fanki. Jackson śpiewał wtedy:

„Billie Jean nie jest moją kochanką
Jest tylko dziewczyną, która twierdzi, że to właśnie ja
Ale dziecko nie jest moim synem
Mówi, że to właśnie ja, ale dziecko nie jest moim synem”


Innym razem na pytanie o postać opisaną w tekście kompozycji Jackson odpowiedział:

„Billy Jean to postać anonimowa, która reprezentuje wiele dziewczyn. W latach 60. nazywało się je mianem „groupies”. Zwykły włóczyć się za sceną i korzystać z każdej okazji aby nawiązać bliską znajomość z członkami jakichkolwiek zespołów, które akurat grały w ich mieście. Utwór ten napisałem mając doświadczenie z tego typu pannami, kiedy jeszcze występowałem jako dzieciak wraz z moimi starszymi braćmi. Każda Billy Jean deklarowała, że jej dzieciak to wynik znajomości z jednym z moich braci.

Niedługo potem mało dziś już znana artystka, Lydia Murdock, w swoim hicie „Superstar” wykorzystała postać Bille Jean, aby opowiedzieć tę samą historię z punktu widzenia skrzywdzonej dziewczyny.

#5. „Mother Love” Queen

Ostatni, studyjny album zespołu Queen powstawał w ogromnych bólach. Ostatecznie zawartość płyty „Made in Heaven” to, oprócz dosłownie kilku premierowych kompozycji, w dużej mierze odświeżone wersje kawałków nagranych wiele lat wcześniej. Jednym z wyjątków jest „Mother Love”.
Album nagrywany był w chwili, gdy stadium choroby Freddiego Mercury'ego było już tak zaawansowane, a organizm tak bardzo osłabiony, że muzycy postanowili pracować nad płytą w nieco inny sposób niż dotychczas. Kiedy wokalista miał dość siły by śpiewać, nagrywał swoje partie i zostawiał instrukcje reszcie zespołu. Z czasem reszta muzyków Queen niemalże mieszkała w studiu i czekała na, poprzedzoną telefonem, wizytę Freddiego, aby korzystając z jego chwilowej energii nagrać kilka kolejnych zwrotek na potrzeby albumu.
Niestety, Mercury musiał dać za wygraną – nie był już w stanie zaśpiewać ostatniej zwrotki kompozycji. Fragment ten został dograny przez Briana Maya, a końcówka utworu zmiksowana z wcześniejszymi kawałkami Queen oraz fragmentami koncertów.

Niestety, nie za każdą słynną kompozycją stoi wesoła historia lub romantyczne porywy serca.

https://www.youtube.com/watch?v=WLDsd6lUiR8

Oglądany: 85057x | Komentarzy: 14 | Okejek: 434 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało