Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Moje życie jest do d... XII

59 168  
397   7  
Kliknij i zobacz więcej!Dzisiaj drodzy bojownicy przeczytacie m.in o rozczarowaniach z " pierwszego razu", problemach ze złodziejami czy zakrapianych wieczorów.

1. Dzisiaj były urodziny mojego lubego. Jako prezent postanowiłam podczas romantycznego wieczoru podarować mu moje dziewictwo. Wieczorem w domu, w skąpym stroju dałam mu to do zrozumienia. Obciął mnie wzrokiem i skomentował: „Skąpiradło”. ŻJDD

2. Dzisiaj zaproponowano mi udział w reklamie produktów dietetycznych. Jako „sylwetka PRZED”. ŻJDD
3. Dzisiaj na uczelni dyskusja z przyjaciółką przy kawie. Tłumaczę jej, jak to zawsze zasypiam na boku, jedna noga pod kołdrą i jedna na kołdrze: „Wiesz, nie mogę zasnąć jak nie mam czegoś między nogami”. Zapadła kompletna cisza. ŻJDD

4. Wieczór, wracam z zakrapianego wieczoru. Dumny, że dotarłem aż do WC w pozycji mniej więcej pionowej i bez obijania się o ściany, zaczynam lać. Moje zadowolenie z siebie osiąga szczyt – mocarz ze mnie – ani kropelki obok! Spuszczam oczy… cholera, kosz na pranie… ŻJDD

5. Mój chłopak dzisiaj zdał rewelacyjnie egzamin z filozofii. Według niego to dzięki jego przynoszącym szczęście majtkom. Teraz nie chce ich zdjąć przed końcem egzaminów, żeby „nie kusić losu”. ŻJDD

6. Z bólem gardła poszłam dzisiaj do mojej mamy. Mama zagląda mi w gardło, ogląda, maca, po czym po kilku minutach zastanowienia mówi: „ No, no Camille, ale masz głębokie gardło…”. Po czym odwraca się do mojego chłopaka i mu puszcza oczko. ŻJDD

7. Dzisiaj spóźniłem się dziesięć minut do pracy – najgłupsze spóźnienie w historii komunikacji miejskiej: motorniczy pociągu nam oznajmił, że wychodząc z kabiny zatrzasnął klucze w środku. ŻJDD

8. Uwielbiam ryby, kupiłem sobie więc wspaniałą (i drogą) rybkę, dla której przygotowałem fantastyczne akwarium. Wracam, żeby ją do niego wpuścić, a rybki nie ma… Mój trzyletni syn „uwolnił” ją do toalety „żeby mogła znaleźć swojego tatusia, jak Nemo”. ŻJDD

9. Dzisiaj „pierwszy raz” mojej dziewczyny. Po kilku minutach ze mną w środku komentarz: „Jeżeli tak wygląda normalnie seks, to jestem bardzo rozczarowana” ŻJDD

10. Dzisiaj byłem w łóżku z pewną dziewczyną – zabawa była dość ostra, więc postanowiłem dać jej klapsa w tyłek. Nie trafiłem. Przyłożyłem sobie w jajka. Mocno. ŻJDD

11. Kupiłem dzisiaj nową skrzynkę pocztową, która miała zastąpić starą, skradzioną niedawno. Zamontowałem skrzynkę i po dwóch godzinach stara skrzynka wróciła na miejsce a nowej nie było. ŻJDD

12. Kolejna bezsenna noc. Zbyt późno, żeby kupić coś na sen, więc leżałem w łóżku zastanawiając się, co robić, żeby w końcu zasnąć. Postanowiłem posłuchać jakiejś klimatycznej muzyczki. Pomogło, ale jak już prawie spałem, moi rodzice zaczęli uprawiać seks… ŻJDD

13. Dzisiaj dziewczyna, z którą byłem od 2 miesięcy, odkryła, że jest od 4 miesięcy w ciąży ze swoim eks. Powiedziała, że mogę ją zostawić i ona to rozumie, ale zdecydowałem się jednak z nią zostać. Po czym mnie rzuciła żeby być z ojcem swojego dziecka. ŻJDD

14. W telefonie mojej dziewczyny odkryłem dwa wpisy z moim imieniem, jeden z dopiskiem „słodki” Sprawdziłem, to nie był mój numer. ŻJDD

15. Dzisiaj miałam rozmowę o pracę. Jak się denerwuję, odruchowo ocieram nogę o drążek pod stołem. Po rozmowie zdałam sobie sprawę, że tym razem drążka nie było. Ocierałam nogę o nogę mojego potencjalnego szefa… ŻJDD

16. Dzisiaj zdechł mi telefon. Podłączyłem go do ładowarki i poszedłem coś załatwić na mieście. Jak wróciłem, mojego telefonu nie było, znalazłem natomiast na podłodze zabłoconą łopatę. Odkryłem, że jak powiedziałem, że mój telefon „zdechł” mój sześcioletni syn postanowił zrobić mi przysługę i pogrzebał mojego „zdechłego” wartego 200 $ palm pilota w ogródku. ŻJDD

17. Dzisiaj rano zostałem napadnięty na przystanku autobusowym. Bez pieniędzy i telefonu wpadłem w panikę, bo właśnie jechałem na egzamin jak to się stało. Przebiegłem 6 km, żeby się dostać na uczelnię, po czym nie zostałem wpuszczony na salę, bo nie mogłem się wylegitymować. ŻJDD

18. Dzisiaj w Drive Through w Dunkin Donuts zamówiłem mrożoną kawę. Brak odpowiedzi. Wpadłem w furię I zacząłem wrzeszczeć, że takie traktowanie klienta jest niedopuszczalne, że złożę skargę itd. Po chwili z budynku wyszła kobieta, podeszła do mnie i powiedziała „ Proszę podjechać dalej do mikrofonu”. Darłem się przez 5 minut na kosz na śmieci. ŻJDD

19. Zakupy z moją jedenastoletnią córą. Nie pozwoliłam jej kupić sukienki, której cena to prawie połowa mojej pensji. Przy wyjściu ze sklepu włączył się alarm. Upokarzające przeszukanie przez ochroniarza i proszę bardzo - sukienka w torbie mojej córki! Odpowiedź młodej? „To mama zmusiła mnie, żebym ją ukradła!” ŻJDD

20. Dzisiaj w nocy koty się biły i miauczały pod moim oknem – jestem do tego przyzwyczajona, ale i tak mnie to wkurza. Wzięłam więc siostrę (7 lat) żeby je przepędzić. Wyszłyśmy do ogrodu i zapaliłyśmy wszystkie światła. Ups… Mama i tata w hamaku, nadzy, jedno na drugim… ŻJDD

21. Dzisiaj wizyta u „prawie teściowej”. Jej kolczyki wyglądają identycznie jak te, które ostatnio zapodziały mi się u mojego chłopaka. Cała dumna chwali się „Zobacz, jakie ładne kolczyki dostałam od mojego synka na dzień matki!” ŻJDD

22. Jestem dumną mamą trzymiesięcznego bobasa, dobrze odżywionego trzeba powiedzieć. Dzisiaj usłyszałam mojego męża gruchającego do naszego Skarba: „Masz takie śliczne oczka po tatusiu! I uśmiech też po tatusiu! Ale udka i pupę to po mamusi!” ŻJDD

23. Pomalowałam sobie dzisiaj paznokcie moim nowym lakierem i po nałożeniu pierwszej warstwy zdałam sobie sprawę, że mam na paznokciach coś w rodzaju reliefu. Mój pięcioletni syn widząc moją minę podbiegł do mnie: „Podoba Ci się? Dorzuciłem ci troszkę okruszków z chleba, żebyś miała chrupiące paznokcie!” ŻJDD

24. Moja dziewczyna zrobiła mi dzisiaj awanturę, że wyrzuciłem kostki lodu do zlewu, zamiast do kosza na śmieci. Pół godziny kłótni, żeby do niej dotarło… ŻJDD

Seria ta wywołuje wielkie emocje. Niejeden czytelnik pisze o tym, że te problemy to nic w porównaniu z jego... ale Adrian wykazał się wyjątkowym "szczęściem" (napisz tutaj, dostaniesz od nas konto pocieszenia)
Jak czytam, że stała się wielka tragedia, bo jakiś gówniarz się spierdział kobiecie na kolanach, to myślę: skąd wy się ludzie urwaliście? Mój wczorajszy dzień to kumulacja i jedyna wygrana szóstka w losowaniu firmy "jak uprzykrzyć życie".

Właściwie wszystko zaczęło się we wtorek, kiedy Liverpool przegrał 2:1 u siebie z Lyonem (mają już 4 porażki pod rząd). Trudno, żyje się dalej. W środę zerwałem się na 8 do szkoły, w której mam praktyki. Nie ma nikogo w pokoju nauczycielskim ani klasy, która prowadzę. Wróciłem do domu na śniadanie, a potem znowu do szkoły - kolejna klasa zastępstwo, więc czekam godzinę w pokoju nauczycielskim na kolejną lekcję. Znów zastępstwo, chwilę posiedziałem, aż przypomniało mi się, że mogę u dyrekcji sprawdzić jak to w ogóle ma wyglądać ten dzień. Dyrektorki nie ma, trzeba czekać 30 minut. Trudno, czekam.

Jak przyszła okazało się, że reszta klas, z którymi miałem mieć zajęcia, ma wolne i niepotrzebnie przychodziłem. Wracam do domu, przygotować się do pracy. Najpierw ochrona meczu lokalnego zespołu. Deszcz, zimno, kibiców mało. Druga połowa - zaczyna wiać zimny wiatr, dwóm kibicom (jeżeli można tak w ogóle to nazwać) jest za zimno i żeby się rozgrzać, zaczynają się tłuc między sobą. Interwencja, chwila szarpania i rozdzieleni. Po meczu szybko w samochód i na trening - pierdolnął lewy przedni przegub, skrzynia biegów strajk, samochód nie jedzie. Dopchałem w bezpieczne miejsce, wziąłem graty i na nogach na sale. Trudno, żyje się dalej. Po treningu dogadałem się z kolegą, który mnie miał podholować do mechanika. W trakcie holu j*bana linka holownicza pęka.

Trudno, żyje się dalej, wiążemy na supeł i jakoś się dotoczyliśmy na miejsce. Oczywiście pogoda zupełnie w filmowym klimacie, który pasuje do całego dnia, bo ciągle kurwa pada. Z mechanikiem wszystko ustalone, no to jeszcze torba z gratami na plecy i marsz dwusuwem (lewa noga w przód/później prawa w przód) do domu. Nawet nie to, żebym był zmęczony albo zły... odpalam mecz Realu z Milanem i powoli na nim przysypiam. Za oknem wyje alarm jakiegoś samochodu, który udolnie nie daje mi odpłynąć.

Po paru minutach pukanie do drzwi, oczywiście - alarm w samochodzie ojca. Włączył się jednak nie bez przyczyny - jakiś j*bany pajac r*zpierdolił przednią szybę i podp*rdolił GPS-a z samochodu. Jestem już na dole i oglądam rozbitą szybę, kiedy przyjeżdża policja. Kolejna godzina to ustalanie szczegółów zajścia, fotografowanie samochodu przed techników, itp. Oczywiście pierwsza połowa meczu, który oglądałem była mało wyraźna, bo padł jeden gol, a już w drugiej kolejne 4 bramki. Ja oczywiście nie noszę ze sobą przenośnego telewizorka tak jak ten włochaty pajac na reklamie TVN7 czy tam TV4. No to tych bramek nie widziałem. Wszystko się kończy po 23, ojciec jedzie samochód odstawić do garażu a ja z powrotem do łóżka. Trudno, żyje się dalej.

Po 24 dzwoni telefon, w samochodzie ojca padł akumulator. Trzeba wpychać siłą do garażu. Nakładam buty i idę znowu na spacer. Potem oczywiście akumulator w łapę i nosić z powrotem do domu na ładowanie. W chwili kiedy piszę ten tekst jest czwartek popołudniu i jestem po telefonie do swojego mechanika. Do kosztów w moim samochodzie doszły jeszcze wymiana rozrządu i spawanie jednego elementu przy amortyzatorze. Trudno, żyje się dalej...

W poprzednim odcinku

Oglądany: 59168x | Komentarzy: 7 | Okejek: 397 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało