Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Między nami a kobietami CXLIII

58 498  
352   22  
Kliknij i zobacz więcej!Nieudane farbowanie włosów czy też planowanie wesela to powód do masy docinków. Prośba o światło - może być zastąpiona inną prośbą. Ale i tak najlepsi są nadziani faceci.
 

 Szczęście Moje czasem sobie przeklnie, czego niesamowicie nie znoszę.W pracy niech robi co chce, pewnie poprawną polszczyzną nic by nie wskórał, ale w domu... I tak jest już lepiej niż kiedyś, ale czasem mu się zapomni. Coby go zmobilizować do samokontroli oznajmiłam: Jedno brzydkie słowo = jeden dzień bez seksu. Teraz wiem, że pomysł był kretyński, ale wtedy wydawał się genialny. Nie czekałam długo i nadszedł ten dzień. On był strasznie niepocieszony, bo w perfidii swojej ładnie się ubrałam i co i rusz a to schylałam się do dolnej szuflady, a to musiałam koniecznie coś zdjąć z szafy - takie tam babskie zagrywki eksponujące nasze wdzięki. Tyle tytułem wstępu. Akcja właściwa.
Poniedziałek. Urlop mam, więc siedzę i myślę co by tu z tym urlopem zrobić. Koło południa wpada On,  ja zdziwiona, bo drań w pracy winien być, a on mi tu niezapowiedziany przychodzi (a co, jeśli nie byłabym sama?) i się do mnie dobiera, ale tak "na szybciocha". Ekspresowo zakończyliśmy sprawę, ja rozanielona, że toto taki romantycznie - spontaniczny, z pracy się wyrwał coby ze mną pospółkować, fajnie. Nagle przysuwa swoją twarzyczkę do mojej i widzę, że szelma coś kombinuje, w tych oczach diabelski błysk i uśmiecha się szyderczo, po czym wypalił:
 - Kurwa, chuj, kurwa, chuj, wyjeżdżam służbowo, wracam w piątek.
 I tak sobie myślę: zabić od razu, czy poczekać do Świąt?
 
 by Tatikola
 
 * * * * *
 
 Farbowałam włosy. Niestety zamiast pięknej rudości wyszła mi wściekła czerwień. No bywa... Kochanie chciało mi poprawić humor:
 - Ty może w elektrowni się zatrudnij. Lubisz te klimaty, a szukają.
 - Oo, a w jakim charakterze?
 - Praca na wysokościach.
 - Yhh
 - No, jako ta czerwona lampka przy kominie.
 Dostał z poduszki, lecz jeszcze się odgryzł:
 - Tylko nie zapomnij wydawać odgłosów, bo te lampki tam poburkują. Ej, będziesz idealna!
 
 Nie ma to jak pocieszenie...
 
 by Agrrafka
 
 * * * * *
 
 Gwoli wstępu, w tym roku byliśmy z moim wspaniałym mężczyzną na 3 weselach, a nasze własne powoli zaczynamy planować, odbyła się więc taka konwersacja:
 - A ja będę najpiękniejszą z wszystkich panien młodych jakie widziałeś.
 - No to będziesz się musiała nieźle postarać...
 Więc strzeliłam focha. Po jakimś czasie kiedy złość mi przeszła...
 - A ty dla mnie na pewno będziesz najprzystojniejszym panem młodym!
 - No fajnie.
 - Widzisz, ja to potrafię rzucić komplementem.
 - No, a ja przynajmniej jestem szczery...
 
 by Agrrafka
 
 * * * * *
 
 Na początku nowego roku szkolnego wpadłem w oko pewnej dziewczynie. Nie była brzydka, ale też nie była ideałem, ogólnie rzecz ujmując była ładna i atrakcyjna, ale nie była typową rushooffą sexy niunią. Kilka dni później chciała ze mną gdzieś pójść, więc poszliśmy nad Wisłę, bo to rzut beretem od naszej szkoły, no i nawet miło się tam rozmawia. Podczas naszej pogadanki wynikła taka rozmowa (aha, trzeba dodać, że ma specyficzne poczucie humoru). Zapytałem ją:
 - No bo ty mnie chcesz zgwałcić!
 - Noo wydało się... A co, ty byś nie chciał, no wiesz?
 - To nie to, że nie chcę...(chwila ciszy) Ja po prostu nie mam prezerwatywy...
 Nie, nie uderzyła/opluła/pobiła, tylko razem ze mną się zaśmiała.
 
 by Lancuch
 
 * * * * *
 
 Leżymy z Moją Ukochaną (MU), miziamy się, "małe co nieco". W trakcie patrzę jej głęboko w oczy i cały szczęśliwy zaczynam:
 - Uwielbiam tak na ciebie patrzeć, w twoje oczy.
 - To ten seks.
 - Nie chodziło mi o seks.
 - Ale mi tak.
 
 Mój ostatni popis błyskotliwości. Zawsze się zastanawiałem, skąd biorą się te komplementy "piękne inaczej" na JM, nieraz wypowiadane w chwilach uniesień. Akcja właściwa.
 
 Kolejne mizianie i takie tam, jest błogo, wspaniale. Chodzi mi po głowie jakieś piękne skomplementowanie Ukochanej: Działasz na mnie jak... i tu komplement właściwy. Jedyne, co mi przyszło do głowy:
 - Działasz na mnie jak... płachta na byka.
 Już się nie zastanawiam.
 
 by TwojWek @
 
 * * * * *
 
 Wczoraj bardzo dobrze mi się spało. Jednakże w nocy zostałem obudzony przez moją przyszłą żonę, która przez sen zleciła mi co następuje:
 - Kochanie wstań, pozbieraj rzodkiewkę i zasiej marchewkę w polu.
 
 Stwierdziłem, że oleję sprawę i śpię dalej. Moje kochanie jednak nie dało za wygraną i prawie krzyknęło:
 - No k*rwa idź i pozbieraj rzodkiewki, i zasiej marchewkę!
 
 No to wstałem, poszedłem do kuchni, wypiłem sobie wody, wróciłem się do łóżka, a moje kochanie:
 - Pozbierałeś i zasadziłeś?
 - Tak.
 - No to dobrze.
 I na tym się zakończyło.
 Oczywiście rano słońce moje nic nie pamiętało.
 
 by Umarakuku
 
 * * * * *
 
 Jedziemy sobie z żonką samochodem. Aleją Niepodległości jak kto zainteresowany. Dojeżdżamy do świateł i ja widząc, że już zgasła zielona strzałka krzyczę (żądam?):
 - ZIELONE!
 Światło zmieniło się oczywiście na zielone (bo na jakie miałoby się zmienić) i szybciutko przejechaliśmy przez skrzyżowanie...
 Żonka z nieukrywaną radością w głosie:
 - O, jak fajnie... a nie mógłbyś tak zrobić na następnym skrzyżowaniu, tylko tym razem krzyknąć BIG MAC?
 
 by Gre
 
 * * * * *
 
 Leniwy ranek, leżę z moim M., nagle czuję jego nos w moim uchu (!).
 Ja, zdziwiona:
 - Co ty robisz?
 - Chcę powąchać twoje myśli.
 I weź tu bądź z informatykiem.
 
 by Romapanczowa
 
 * * * * *
 
 Tak się złożyło że przez chwilę byłem z Wybranką Mego Serca na koncercie dość nietypowego zespołu muzycznego ze wschodu. Troje muzyków - dwóch facetów grających na kobzach (a może to były dudy?) oraz kobieta świetnie grająca na wielkim bębnie. Btw, kawałek całkiem niezłej muzyki. Stoimy zasłuchani pod sceną, z niejakim rozmarzeniem rzuciłem:
 - Chciałbym mieć taki bęben...
 Na to moja Dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem i z szelmowskim uśmiechem odpaliła:
 - To hoduj.
 
 by Paar
 
 * * * * *
 
 Wracałem z moją dziewczyną do naszego wspólnego mieszkania w Sztokholmie, osiedle nazywa się Fisxsetra, po drodze spotkaliśmy moją znajomą, którą zaprosiłem do nas na kawę. Jesteśmy już pod domem, kiedy mija nas jakiś murzyn. Na co ta znajoma konfidencjonalnym tonem mówi do nas:
 - Wiecie jaki ten facet jest nadziany?
 Że mnie to nie bardzo interesuje bąknąłem pod nosem,. że nadziany to był Azja.
 - Jaki Azja? - zapytała.
 - No Tuhajbej. - odparlem troszkę zawiedziony, że dowcipu nie złapała. A ona zupełnie serio:
 - A to nie znam, a on to z Fisxetry jest?
 Kawa tego dnia smakowała nam wyśmienicie.
 
 by Froch23 @
 
 Mówisz, że dziś słaby numer? To przestań mówić i zrób coś, by był lepszy. Seria Między nami a kobietami może istnieć cały czas. Dzięki Tobie. Masz jakąś zabawną historyjkę, wpadkę lub lapsus, który zdarzył się w Twoim związku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz MNAK!
 
 Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!
 

Oglądany: 58498x | Komentarzy: 22 | Okejek: 352 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało