Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCXVI - I tak rodzą się sportowe talenty

83 864  
530   27  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o rocznicach, ocieplaniu domu, o tym, że internet kłamie, pewnym planie biznesowym oraz o rozmowach ABS-ów...

KOMBINOWAŁ DOBRZE


Miasto, droga do rzeźnika. Prosta droga. Ona się zatrzymuje przed witryną jakowąś. Mnie to wali, bo idę po mięso. Przechodzę na drugą stronę, bo będzie bliżej. Ona się ociąga i coś kombinuje, ponieważ wciąż stoi przed wystawą. Kur*wa. To chyba jubiler. Odwracam głowę, drogę zna, jakoś mnie dogoni. Idę po mięso.
Dogoniła. Ja szczęśliwy, płacę za golonkę i boczek.
- Dlaczego uciekłeś? - pyta
- Skończmy te zakupy i spadamy do domu! Czas na parkingu kończy się za 10 minut!
- Ale ja chciałam pokazać Ci pierścionek, który mi się podoba! Rocznica niedługo!
Panika, stres, powtórka z historii. Średniowiecze, starożytność. Kur*wa kiedy?! Nie pamiętam...
- Ojjjj to już rocznica?- gram głupiego (dobrze mi to wychodzi) - a kiedyż to, hahahahmmmm...
Zrozumiała. Spojrzała ciężkim wzrokiem.
- We wrześniu
- Ooooo to już za parę dni! Jedenastego chyba?
(Milczenie zamiast komentarza. W końcu nieletni mogą czytać to opowiadanie.)
- No cooooooo? Pamiętam, że we wrześniu tego dnia była jakaś tragedia!

Rocznica jest 25-go. W życiu już nie zapomnę. Sprawdziłem w świadectwie ślubu.

by specmaniek

* * * * *

CZŁOWIEK – TO BRZMI DUMNIE

Wczoraj w pracy kolega dorwał dokument WZ od jakiegoś klienta i pytam się ładnie:
- Co robisz człowieku?
Z pobliskiej kanciapy dolatuje głos koleżanki:
- Drukuję!
Na co ja:
- Pytałem człowieka!
Palnąłem bez zastanowienia, po czym zostałem zmierzony wzrokiem koleżanki, co w głaz zamienia na co najmniej na zawsze.

by wierzboletti

* * * * *

BIEDNY KOTEK

Wybrałem się z koleżanką na spacer po stolicy, przy placu Konstytucji. Skręciliśmy w jakąś uliczkę, bo koleżanka chciała zobaczyć, co tam jest. Idziemy i nagle widzimy, że z przez ulicę przed nami przechodzi wielki czarny kocur. Jak nic przetnie nam drogę, pech murowany. Koleżanka zaczęła psikać i prychać, żeby go spłoszyć. Kot zatrzymał się, usiadł, popatrzył na nas jak na debili, w końcu odczołgał się pod jakiś samochód - ale drogi nam nie przeszedł
- No i co narobiłaś? - mówię z wyrzutem - Widziałaś jaki był smutny, jak żałośnie łebek spuścił?
- To jego wina, że urodził się czarny. - odpowiada koleżanka
Na szczęście w okolicy kręciło się tylko kilka osób, wszyscy biali...

by Ceandric666

* * * * *

ROZMOWY PRZY OCIEPLANIU

Ocieplamy domek rodziców. Całkiem wysoki, dwupiętrowy. W miarę układania styropianu na danej ścianie, przesuwamy po niej rusztowanie. W pewnym momencie wykwitł jednak problem - nad drzwiami do garażu jest całkiem spory daszek, który najpierw stanowił udogodnienie - stojąc na nim komfortowo się pracuje, ale jednak tylko do pewnej wysokości - nad nim pozostaje 6, 7 metrów ściany, do której nijak nie idzie sięgnąć. Wiadomo - rusztowania w tym miejscu nie przystawisz, a rzeczony daszek na tyle szeroki, że stawiając rusztowanie z obu stron i tak nie sięgniesz całości...
Stoimy z kumplem i deliberujemy, co na nim postawić, żeby było w miarę bezpiecznie i na tyle wysoko, żeby sięgnąć aż po dach. Załatwiliśmy skądś mniejsze i węższe rusztowanie, wysokie na dwa metry, które postawiliśmy na daszku, ale to ciągle za mało. Na rusztowanie więc dechy, na dechach stolik, wszystko spięte pasami, żeby jakoś stało, ale - za nisko. Na stolik więc wrzucamy pakę styropianu, ale na tej wysokości ściana gładka, nie ma się czego przytrzymać. Wywiązał się dialog:
Kumpel: - Nie da rady, ten styropian się chwieje, jeden ruch i lecisz.
Ja: - Niby racja, ale ścianę trzeba dziś skończyć, a jak na razie to kończą nam się pomysły.
K: - Widzę, k*rwa. Trzeba dać na ten stolik coś stabilnego.
J: - Hmm, franka szwajcarskiego?

by pablo_zdw

* * * * *

IDĄ  ŁANIE

Siedzę Ci ja dzisiaj w pracy cichutko jak mysz pod miotłą. Lenia mam jak s****syn więc im mniej mnie widać tym lepiej dla mnie. Obok wejścia do budynku siedzi sobie grupka ABS''ów w ilości 3 sztuki w wieku max 17 lat z pifkiem w dłoni. Dokładnie 1 piwo na trzech. Ja wiem, że kryzys i w ogóle. W ich kierunku zmierzają jakieś dziewoje z plastiku - różowe bluzeczki, pępek na wierzchu (jedna nawet kozaczki miała).
No więc siedzę i obserwuję przez kamery, a przez uchylone okno mam audio na żywo. I taki oto dialog się wywiązał pomiędzy ABS''ami:
ABS1: - No nareszcie - i spogląda na zegarek w komórce.
ABS2: - Idą nasze łanie, zaraz będzie ruchanie.

Nie wiem czy ja mam taki przytępiony zmysł słuchu czy te lasencje mają taki wyostrzony, ale jedna z nich skomentowała to bardzo krótko:
Lasia: - Jedno piwo, trzy samce - dzika orgia na klamce.

Odechciało mi się pracować, ale mój osobisty rechot chyba słyszeli, bo jakoś tak szybko się oddalili. I znów nuda.

by netis


* * * * *

RÓŻNE MATKI

Sytuacja miała miejsce na moim ognisku urodzinowym, w kwietniu tego roku. Jeden z moich kumpli jest wyjątkowo zawzięty na dowcipy o Twojej starej, cały czas wymyśla nowe i sypie nimi jak z rękawa. A jako że byłem solenizantem, stałem się główną "ofiarą" tych dowcipów. Po odpowiednio długiej i dość męczącej serii, kolega zwrócił się do mojego starszego brata:
- Boiler, ty się nie obrażaj, wiem, że mieliście różne matki.
- Mieliśmy różne matki - mówię - Twoją też.

by Ceandric666

* * * * *

SPRZEDAŁ KAWAŁ

Opowiada dziś w pracy kumpel dowcip:
- Dlaczego Jan Paweł II nie jeździ na rowerze?
- Bo nie żyje...
Jakieś pół godziny później slyszę, jak drugi kumpel "sprzedaje" ten dowcip koleżankom:
- Dlaczego papież nie jeździ na rowerze?
- A nie jeździ?
- No! Bo nie żyje!
- Poważnie? Nic na onecie nie piszą...

by marekb

* * * * *

EGZAMIN

Zasłyszany od koleżanki z roku. Może być Urban Legend, ale co mi tam.
Otóż - pewna dziewuszka miała ustny egzamin. W salce profesor, asystent i dwóch facetów z roku.
Do wyboru możliwość losowania pytań w kopertach lub zdanie się na wybór szanownego wykładowcy. Pada pytanie:
- Ciągnie Pani czy woli pani na twarz?
Asystent zrobił głupią minę, ale wytrwał. Natomiast zupełnie nieświadoma dwuznacznego wydźwięku tego pytania dziewuszka wypaliła:
- To ja bym wolała na twarz.
Asystent odwrócił się i zaczął rechotać a kumple z roku musieli opuścić salkę z powodu ataku histerycznego śmiechu.

by Szybas

* * * * *

BIZNES PLAN

Podbija do mnie dziecko z dość dziwną i nieznaną mi dotąd miną.
- Tatuś, mam do ciebie sprawę.
- Wal synek!
- Jak przyjedziesz po mnie do szkoły, to czy mógłbyś nie przychodzić pod klasę? Sam Cię znajdę na parkingu.
Ożesz ty. Ty potomku jeden! - myślę sobie. To ja Cię montowałem w pocie czoła, a ty się teraz własnego ojca wypierasz i wstydzisz!
- A skąd wiesz, gdzie będę stał na "parkingu"? (cudzysłów, gdyż rzeczony parking to wąska uliczka dojazdowa do bramy).
Tu wyrodnemu młodemu oczyska błysnęły, jakby czekał na to pytanie.
- Nooooo i widzisz. Kupisz mi komórkę i będę dzwonił i pytał gdzie jesteś!

W życiu nie miałem wątpliwości, ale teraz wiem na bank, że mój ci On! W końcu syn handlowca.

by specmaniek

* * * * *

WIECZNIE POKRZYWDZONE

Pani prowadzi zebranie i wysuwa propozycję, żeby składki klasowe powiększyć do 8 zł miesięcznie, wtedy będzie można każdemu z dzieci zrobić jakiś symboliczny prezent urodzinowy. Mówi też, że te dzieci, które mają urodziny w lipcu będą miały wyprawione w czerwcu, a te, które miały w sierpniu teraz we wrześniu. No, ale oczywiście panie "wiecznie pokrzywdzone" i zawsze roszczeniowe nie dosłyszały, ale o swoje walczą:
- Ja się nie składam, moja ma w sierpniu i będzie pokrzywdzona!
Nauczycielka niemalże jak MCR:
- Dostanie prezent jak przyniesie zaległe cukierki!

by atitta

* * * * *

W SEMINARIUM

Mój kolega z LO postanowił księdzem zostać. Ostatnio jakiś lvl up miał w tym wszystkim i zaprosił mnie na święcenie. W Seminarium poszedłem do toalety, robię co mam robić i słyszę damski głos zza kabiny:
- Jak to TU nie ma damskich toalet?!

by cichy08

* * * * *

SPRAWDZIŁ W INTERNECIE


Akcja ma miejsce pewnego pięknego dnia w Tatrach. Naszym celem są Rysy. Idziemy już dość długo, jesteśmy dość wysoko, więc czujemy zmęczenie. Mijamy co chwilę jakąś odpoczywającą grupkę turystów i w pewnej chwili słyszymy tekst: Mamo, jak patrzyłem na Google Earth, to było płasko!

by grubybb

* * * * *

ODPOWIEDZIAŁ TRAFNIE

Czekałem z kilkoma kumplami na przejściu dla pieszych. Samochody jechały bardzo wolno i nie chciały się zatrzymać. W końcu jeden z kolegów nie wytrzymał i powiedział:
- K*rwa, dlaczego te samochody tak wolno jadą?
- Gdyby nasze drogi nie były tak dziurawe jak kondom, dzięki któremu jesteś, to samochody jechały by szybciej. - odpowiedział drugi kumpel, mistrz ciętej riposty.

by SiDe


* * * * *

I TAK RODZĄ SIĘ SPORTOWE TALENTY

Nasze liceum mieściło się w budynku jeszcze przedwojennym, w niewielkim stopniu modernizowanym - bardzo łatwo można było sobie zrobić krzywdę na wyślizganych przez dekady "zabytkowych" schodach, albo gdy nie zauważyło się wysokiego progu, w drzwiach

Do rzeczy - siedzimy sobie w klasie, oczekując na naszą polonistkę, panią już dość mocno nadgryzioną zębem czasu. W pewnym momencie drzwi się otwierają, staje w nich pani profesor, obładowana książkami jak juczny osioł. Robi krok przez drzwi i potyka się o wysoki próg. Książki wyfruwają jej z rąk, a ona sama pada jak długa na biurko. Trzydzieści osób jednocześnie zamilkło ze zgrozą i tylko jeden kolega teatralnym szeptem powiedział:
- Pięknie z progu wyszła!

by Ceandric666


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule wpisz Autentyk


Oglądany: 83864x | Komentarzy: 27 | Okejek: 530 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało