Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCXII - Matura DZSF

72 096  
519   46  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o guru od programów, sprawiedliwy podział dziewczynek, o tym, co jest najważniejsze w rejsie, trochę mądrości wypowiadanych przy ognisku oraz obiedzie, a także matura dobrze zapowiadającej się fryzjerki.

DZIECI PŁACZĄ


Dzwoni do mego kolegi Project Manager dzisiaj, godzina 16:30 kiedy już wybieraliśmy się wszyscy do domu :
- Cześć !
- Cześć !
- Wiesz co, dzwoniła do mnie babeczka z banku XXX i powiedziała, że chciała Ci bardzo podziękować, za to że to i to zrobiłeś i ja Ci też chciałem podziękować, że jej tak pomogłeś... iiii... eee... yyy...
I tu już kumpel wyczuł pismo nosem, bo jak PM do Ciebie dzwoni i zaczyna rozmowę w ten sposób, to można być na 99.99% pewnym, że on czegoś od Ciebie chce - a najpewniej, żebyś coś za niego zrobił. Ale najpewniej on to miał zrobić, ale:
a) Nie wie jak to zrobić.
b) Zapomniał.
c) Nie wie jak to zrobić i dodatkowo zapomniał.
d) Nie wie jak to zrobić, dodatkowo zapomniał i miał to w d...
e) Nie wie jak to zrobić, zapomniał, miał to w d... a teraz d... mu się pali.
Kumpel najwyraźniej w myślach szybko oszacował, że to zapewne przypadek e) i mówi:
- Sorry stary, ale ja muszę lecieć już do domu, bo dzieci płaczą! Dasz sobie radę.
Na co PM zdumiony (ale najwyraźniej dobrze poinformowany):
- Ale przecież TY nie masz jeszcze dzieci?
Na co kumpel:
- No właśnie dlatego idę już, bo płaczą, że ich jeszcze nie zrobiłem, a czas nagli. Papa!

by Misiek666

* * * * *

SPACER

Koleżanka O., jako przykładna ciotka zajmuje się siostrzenicą - dziecięciem o wdzięcznym imieniu Zosia. Trzylatka, jak to trzylatka, zainteresowana dosłownie wszystkim dookoła. W ramach rekreacji wyszły na spacer, Zośka na rowerku pchanym ofiarnie przez ciotkę. No i tak sobie kurzą po polnej drodze kiedy zmęczona O. z zamiarem powrotu do domu skręca i nawiązuje się dialog:
- Njjjjeeee... Prosto jedziemy!
- O nie Zosiu. Prosto jest wieś, a my skręcamy do domu.
- Ooooo... Zosia chce zobaczyć Wiesia!

by donia85

* * * * *

ANDRZEJEK

W pewnym bloku w mym rodzinnym mieście mieszka rodzina, w której najmłodszym dzieckiem jest tytułowy Andrzejek. Jego cechą szczególną jest nadzwyczajna, nawet jak na dzieci w jego wieku, płaczliwość. Pewnego dnia stoję sobie na balkonie gdy nagle słyszę taką rozmowę między Andrzejkiem a mamą.
Andrzejek jak zwykle ryczy w niebogłosy.
- Uspokój się!
- A kupisz mi rowerek?
Mama zdesperowana:
- Kupię!
Andrzejek nieco bardziej uspokojony:
- A będzie miał światła?
- Będzie.
- A będzie miał dzwonek?
- Będzie.
- A będzie miał wysokie siodełko?
- Będzie.
- To jak ja będę do pedałów dosięgaaaał?!
I z powrotem w płacz.

by barker_s

* * * * *

SURÓWKA

Miejsce: Jarmark Dominikański. Akcja: Zamawiam żarcie, patrzę się na Menu, dumnie wywieszone przy okienku. A tam: pl. niem. SURÓWKA ROHEISEN
Roheisen to wprawdzie po niemieckiemu surówka, ale o taka, hutnicza:


Reakcja personelu, jak im wyjaśniłem co i jak: Śmiech totalny przez kilka minut.
Reakcji Niemców można się tylko domyślać... "scheisse, te Polaken to twarden świnien. Żelazen wcinajen".

by Felix_Castor

* * * * *

MARKOWE OKREŚLENIE CZASU

Nabyliśmy nowe auto VW Caddy (czyt. kedy), którym koleżanka małżonka (M) zaczęła jeździć do pracy. W pracy się nie pochwaliła, no bo niby czym. Jedna z koleżanek (K) jednak przyfilowała.
- Jakim samochodem przyjechałaś?
- Caddy.
- Dzisiaj!

by dedeer


* * * * *

JAK POZNAĆ CZTEROLATKA

Wracamy dziś pociągiem z Gdyni, i ku naszemu rozradowaniu okazuje się że jest przepełniony. Co nas jeszcze bardziej pokrzepiło były 3 czy 4 wolne przedziały tylko że zaplombowane bo były przeznaczone dla „Matki z dzieckiem do lat 4” i dla „MSW”. Po namowach konduktor zgodził się nam otworzyć przedział i wywiązała się taka dyskusja pomiędzy mną i moimi znajomymi i zupełnie obcymi ludźmi:
- Mam nadzieje że konduktor nie ściągnie tu specjalnie matki z dzieckiem...
- Będzie legitymowanie czy aby dziecko ma 4 lata!
- Ale jak, toć nie ma wtedy ani legitymacji ani dowodu...
- Nogę się upierdzieli i słoje policzy.

by Drewniak

* * * * *

PRETENSJE KLIENTKI

Mała kolejka w mięsnym, a obok pani "w pretensjach" wyżywa się na sprzedawczyni. Bo ona w sobotę robiła zakupy i na poniedziałek miała być faktura (godz. około 9, sklep otwierany o 8). Sprzedawczyni obsługuje klientów i jednocześnie tłumaczy tej pani, że w sobotę była przecież koleżanka, która zaczyna pracę za godzinę, więc albo tę fakturę gdzieś już ma, albo szybko ją przygotuje. Nic nie pomogło - pani rzucała gromy, odgrażała się rozmową z właścicielem (w domyśle - każę was zwolnić), w końcu obiecała, że już nigdy do tego sklepu nie przyjdzie.
W tym momencie przyszła moja kolej. Kupowałem schab i poprosiłem, żeby go rozbić. Sprzedawczyni przepuściła mięsko przez dość sprytną maszynkę, a awanturująca się pani nagle zaczęła się zachwycać:
- Jakie to zmyślne urządzenie, nie wiedziałam, że macie coś takiego.
Nie mogłem nie powiedzieć:
- Proszę się tak nie podniecać, przecież już nigdy tu pani nie przyjdzie.
Śmiech współkolejkowiczów spowodował, że pani postanowiła przyjść po fakturę później.

by ziggrin

* * * * *

REJS WEDŁUG GPS

Płyniemy sobie z Łeby do Władysławowa. Przejrzałem mapkę - pusto, żadnych mielizn. Rześki wiaterek, idealnie z baksztagu, żadnej chmury, statku czy siatek na horyzoncie. Idealna okazja, żeby posadzić nowych przy sterze i w końcu chwilkę się zdrzemnąć.
Wyznaczyłem im kurs, ustawiłem GPSa i poleciłem obudzić się kiedy zapika.
Obudziłem się sam - dwie godziny później, niż sobie wyliczyłem. Wychodzę na pokład i od razu widzę, że popłynęliśmy za daleko. Rzut oka na GPS - wyłączony.
- Co jest k..wa? - pytam grzecznie.
- Wyładował się.
- Jak to, przecież był podłączony do akumulatora?
- Odłączyliśmy...
- Dlaczego?
- Bo było tylko jedno gniazdo zapalniczki...
Rzut oka na puszki w naszej lodówce turystycznej wyjaśnił wszystko.
I tak, za cenę zimnego piwa, halsowaliśmy się pod wiatr 4h i po ciemku wchodziliśmy do portu.
Warto było.

by Bladerunner

* * * * *

NOWA APLIKACJA

Zainstalowali mnie dostęp do Świętej Aplikacji Firmowej. Co prawda testowej, ale walczyłem o dostęp długo, bo mam na jej podstawie stworzyć dla ludków instrukcję postępowania i zmieniania parametrów.
Aplikacja to raz. Ale dostępy to dwa. Powalczylim ze dwa dni z adminami i w końcu jakoś mój IP tam dodali gdzie trzeba, bo go nie było. Nieważne.
Święty guru tej aplikacji sam osobiście do mnie dzisiaj przybył. Rozwinęliśmy czerwony dywan, a Westalki witały go kwiatami róży rzucanymi pod stopy owego. Owy, ony przysiadł w swej Światłości do kompa skromnego mego. Pomieszał. Powalił w klawiaturę i rzekł tak:
- A teraz marna istoto, robaku dla którego poświęcił żem 10 minut jakże bardzo ważnego czasu pracy mojej! Zaloguj się! A password twój brzmi: 123456, a jak go już wprowadzisz i potem świętego przycisku ENTER użyjesz, aplikacja owa poprosi Cię o hasła zmianę, co uczyń niezwłocznie! Jak tego nie zrobisz to plagi wszelakie na Ciebie i ród twój rzucone będą niezwłocznie!
Jak kazał tak uczyniłem. Zalogowałem się i Aplikacja Święta o zmianę hasła mnie poprosiła. Guru w tym czasie odwrócił swe oblicze od monitora mego mówiąc:
- Zmień robaku ty maluczki hasło swe na nowe. Albowiem tylko tobie znane będzie! Ja patrzył nie będę!
Wprowadził żem tym samym nowy password, zatwierdził żem enterem…
I d... Nie podziałało!
Zwrócił żem się zatem uniżenie do Pana Aplikacji Świętej :
- E! Panie wybacz, ale mimo wysiłków wszelakich ze strony mojej. Przech@j. To nie działa!
Żachnął się tym samym pan, mrożąc mnie wzrokiem swoim. Zastukał w klawiaturę moją ponownie, a trwało to sekund 15-ście, a potem miażdżąc mnie w opinii swej orzekł był:
- Kufa! Hasło miało być nowe! Rzekłem! A ty wpisałeś: misiek#$%^#^%$#. To ma być nowe hasło? Wpisz np.: misiek#$%^#^%$*. Cymbale ty!
Zmieniłem szybko hasło zgodnie z instrukcją Pana Aplikacji Najświętszej. Zadziałało! No przecież on nie wiedział jakie mam hasło i wiedzieć nie mógł! Chwalmy Pana.

by Misiek666

* * * * *

ANKIETY

W pracy szef zarządził, że mamy prosić pacjentów o wypełnianie ankiet, jak się ludziom u nas leczy. Jest między innymi pytanie "Jak oceniasz pracę rejestracji?" - czyli mnie i koleżanek - trzech, co tu ukrywać, cycatych babek. Wzięłam sobie te ankiety do podsumowania i co czytam?
Pracę rejestracji oceniam dobrze, a nawet bardzo dobrze. Są cycki, jest okejka.

by tylcia

* * * * *

ROZMOWY PRZY GOTOWANIU

Gotujemy obiad, Jakub sobie lekko nie radzi, więc służę sugestią:
- Warzywa do góry!
Jakub niewzruszenie:
- Rozkazała siostra wymieniając prześcieradła na intensywnej terapii.
Wciąż gotujemy obiad
- Wiesz Kuba? To jest obiad dla górnika, ciężko pracującego, tysiące kalorii.
- Będę więc musiał dziś porobić w moim biedaszybie...

by krolowa_sniegu

* * * * *

OGNISKOWE MĄDROŚCI


Gitara, ognisko te sprawy. Wywiązała się rozmowa na temat wyższości bycia pod wpływem nad byciem trzeźwym. Znajomy zagaduje:
-  Generalnie to jak się jest pijanym to o podryw łatwiej, gadka zawsze jakoś gładziej idzie itd.
Na co odpowiedziała mu koleżanka, a następnie do dyskusji dołączył inny kolega:
-  No tak ale sex pod wpływem jest do bani
- Nom, sex pijacki się nie liczy.
Znajomy załamującym się głosem:
- Chcecie mi powiedzieć, że dalej jestem prawiczkiem?!

by dSi

* * * * * *

PODZIAŁ DZIEWCZYNEK

Miałem okazje wczoraj zajmować się Wiki. Jako, że po całym dniu wymęczony byłem, nie miałem za bardzo ochoty na jakiekolwiek zabawy. Jako bardzo dobry wujek puściłem jakieś bajki na DVD, a sam udałem się na łóżko celem złożenia zwłok moich na nim.
Po pewnym czasie wpada Wiki. Na głowie czepek, na czepku peruka męska, na peruce męskiej kapelusz założony na bakier, a na twarzy doklejony wąsik.
Już sam widok był na tyle komiczny, że aż podniosłem ma boskie ciało z wyra i spytałem się o co panu chodzi. Później mnie pokarało.
Wiki:
- Cześć, jestem Kamil, choć zapolować na dziewczynki.
- No, okej, no to chodźmy.
Przeszliśmy do drugiego pokoju. Wiki ekwilibrystycznym ruchem ręki pokazuje gdzieś w przestrzeń i mówi:
- Patrz kompanie, tam jest ich 20! Ja biorę 15, a ty 5.
- Nooo, ale czemu ja tylko 5?
- Bo starszy jesteś, a ja młodszy i większej ilości nie dasz rady.
- Ale czego nie dam rady?
- No jak ty nie wiesz, co facet robi z dziewczynami, to z Ciebie baba, a nie chłop jest.
Kiedyś mnie ona do grobu wpędzi.

by umarakuku

* * * * *

Matura DZSF

Znajoma jest nauczycielką w jakiejś zawodówce. Zasiadła w komisji egzaminacyjnej, egzamin z biologii.
Występują:
D - dyrektor
DZSF - dobrze zapowiadająca się fryzjerka - zdająca egzamin.
Dyrektor zadaje pytanie:
- Wymień ptaki chronione w Polsce.
Konsternacja całkowita, mija kilka minut, a nasza DZSF tylko chrząka, stępka i nic. Dyrektor zlitował się nad biedulą:
- Podpowiem Ci. Jest taki wiersz: "Kto Ty jesteś? Polak mały. Jaki znak Twój? ..."
I czeka z litościwym spojrzeniem na DZSF. Pada odpowiedź:
- Skorpion.

by krychu1

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

1

Oglądany: 72096x | Komentarzy: 46 | Okejek: 519 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało