Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCLXXXVI - Duży, tłusty robal

66 768  
424   17  
Kliknij i zobacz więcej!W dzisiejszym wydaniu Autentyków dowiecie się, czego nie wypada robić, co można zobaczyć w warszawskich Łazienkach oraz jak reklamy wpływają na ludzi. A to dopiero początek...

TO NIE WYPADA


Nie dalej jak wczoraj siedzę sobie w pełni zadowolony z siebie po wizycie w dziekanacie (nie dość, że załatwiłem, co miałem załatwić, to jeszcze usłyszałem: do widzenia!!! kto się tym może pochwalić? no kto???) w pobliskiej kawiarni, czekam na kawę a siedzący nieopodal kolega na herbatę. Przychodzi pani szefowa z zamówieniem, wydaje mi życiodajny płyn z Kolumbii (PŁYN, nie proszek...), po czym udaje się do kumpla, już mu ma z tacy podawać herbatę, kiedy zauważa iż z talerzyka zaczyna osuwać się plasterek cytryny. Reakcja natychmiastowa:
Pani (do kolegi):
- Niech pan szybko coś zrobi, nie będę tutaj cytrynki palcować...
Jak to usłyszałem, norma, parsknięcie, na co pani delikatnie zaczerwieniona:
- Przecież tak nie wypada palcem cytrynkę przytrzymywać... przy ludziach...

by Pitar

* * * * *

LUZAK


Jeden z moich kursantów zdawał dzisiaj egzamin praktyczny na kat. A (dla niewtajemniczonych - o motocykl chodzi). Ubrał się luzak w jakieś cienkie portki i jeansową katanę, a jaka jest pogoda, każdy widzi. No to włożył seksowną kamizelkę z wielkim "L", hełmofon i rura na plac. Wyjechał na otwarty teren, zawiało, no to sobię zakrzyknął:
- Ku**a, ale piździ!
A w słuchawkach:
- To trzeba się było, ku**a cieplej ubrać...

by waldek666

* * * * *

SZACHISTA EKONOMIK


Na serwerze szachowym, na którym gram, gracze z pełnym dostępem mają prawo zakładać turnieje. Turniej trzeba jakoś nazwać, choćby po to, żeby można go było zidentyfikować, nie ma jednak ścisłych ram nazw. Jedni nazywają swoim nickiem, inni robią turnieje rocznicowe z jakichś tam okazji, inni wymyślają nazwy od debiutów...
... a jeden z zawodników założył niedawno turniej o nazwie:

"Global Economy Memorial Tournament"

by pietshaq

* * * * *

NA KRECHĘ


Ostatnio znajomi wybierali się w góry na narty (po raz pierwszy), a przed wyjazdem spotkali się ze swoimi znajomymi, którzy właśnie z nart wrócili. No i dwie kobietki nawiązały rozmowę na temat pobytu w górach. Ta, która wróciła, opowiadała, że ludzie, którzy z nią byli, to w zasadzie jeździli cały czas na krechę. Na co ta druga, wielce zdziwiona:
- To jak to, pieniędzy nie mieli?

by Robert7000

* * * * *

ROZKWIT


Znajoma mojej mamy w czasie ferii miała u siebie wnuka - lat około 4. Zabrała dzieciaka na spacer do Łazienek. Tam mały po raz pierwszy w życiu zobaczył pawia i zdziwiony mówi do babci:
- Patrz babciu, kura zakwitła.

by atena26


* * * * *

SZCZERY


Rozmawiam z koleżanką, która zapytała o mojego psa (ku wyjaśnieniu nie mam już go - jest u mojej babci). Zapytała mnie ona o to gdzie jest dopisując - psinka taka malutka... Na co ja nie zastanówszy się wypaliłem:
- Malutka? Bydle prawie takie jak Ty...
Dopiero po chwili zajarzyłem co powiedziałem... Na szczęście rozmówczyni się nie obraziła.

by Dr4g-0N

* * * * *

ANI ANI


Koleżanka w pracy opowiada. Mieszka samotnie z córką lat 24. Księżulo po kolędzie przychodzi. Taki młody aktywista. Notuje coś tam w swoim kapowniczku wymądrza się i zadaje pytanie córce koleżanki :
- A pani już 24 lata i ani męża... ani rodziny?
- Ani błony też proszę księdza...

by Misiek666

* * * * *

ODPOWIEDZIALNE PRACOWNICE


Dwie koleżanki w fabryce stoją przy dużej niszczarce, mielą stosy jakichś starych papierzysk. W pewnym momencie jakiś zgrzyt słychać.
[k1] - Ej, a może by jednak te zszywki wypinać z tego albo coś?
[k2] - Czemu? Myślisz, że coś się może z tym ustrojstwem stać? Toż ta niszczara jak ruski traktor jest przecież.
[k1] - No niby tak, ale to na makulaturę idzie przecież. A jak z tego papier toaletowy zrobią, to ktoś sobie tymi zszywkami dupę porysuje.

by pokapok

* * * * *

EH TE REKLAMY...


Wczoraj z moją Lepszą Połówką oglądamy sobie filmy ’Znaki’ z Gibsonem. Na samym początku filmu córka głównego bohatera zgubiła się na polu kukurydzy i Mel do niej podbiega i ze strachem w oczach pyta: "Nic ci nie jest?", a moja Lepsza Połówka na to:
- ONA MA SIMPLUSA!
I było po filmie.

by vorador

* * * * *

NIEWINNA GRA


Właściwie, teraz, po wszystkim, jest nam trochę głupio... Bo to było tak, że pojechałem sobie do pięknego miasta Przemyśla, żeby z bandą podobnych do mnie ludzi pograć w gry planszowe. Ten mini-zlocik odbywał się w schronisku na terenie Przemyśla. Oprócz nas, kilkunastu chłopa, w schronisku tym przebywało starsze małżeństwo, pragnące zwiedzić okoliczne pozostałości twierdzy Przemyśl. Graliśmy sobie przez całą noc w grę, która symuluje starcie mocarstw kolonialnych w XVII wieku. Jednym z manewrów, które w tej grze można wykonać, jest eksport niewolników z Afryki do plantacji na innych kontynentach. Ot, ciągnie się z kubeczka jeden pionek i stawia w odpowiednim miejscu na planszy.
Przyznaję, zachowywaliśmy się głośno, przyznaję, ci starsi państwo mieli wszelkie prawa, żeby zejść do sali gdzie graliśmy i powiedzieć parę ostrych słów. Nie zrobili tego. Ja też bym się bał wejść do sali, z której o drugiej w nocy dobiega gromki, męski ryk:
- To ja ciągnę murzyna!

by Fiol78

* * * * *

DOBRA RADA


Rzecz miała miejsce w te Święta, dokładnie w drugi ich dzień. Zjazd rodzinny u dziadków jak co roku - obiadek, rozmowy, wódka, strojenie głupich min, to co zwykle. Po uzupełnieniu żołądków w wyśmienite potrawy babuni, nadszedł czas na jeszcze przyjemniejszą część, czyli luźne rozmowy przy procentach. Tematy był różne, od oczywistej polityki, po wszelkiego rodzaju inne bzdety, aż rozmowa zeszła na sprawy gejów mówiąc wprost. Dziadzio siedział milcząc, pijąc w ciszy i słuchając rozmów reszty. W pewnym momencie rodzina moja doszła do porozumienia, że niech sobie żyją geje jak chcą, niech się pobierają, mają dzieci, w końcu to też ludzie i mają prawo robić co chcą. Rozmowa zeszła na zupełnie inny temat, minęło około 10 minut, w trakcie których dziadek mój nabierał co raz głębszego odcienia czerwieni na twarzy. W pewnym momencie wystrzelił zupełnie niespodziewanie, jakby cofnął się w czasie o te parę minut:
- Ja to bym tych gejów ku**a wasza mać wszystkich za jajca chwycił, w obcęgi i ciach, po jajach by mieli! Ja raz widział, jak to byczki się kastruje, tylko ciach i ni ma! Co bedo takie łaziły! Ja bym mógł kastrować sam, bo w końcu widział jak się byczki takie jurne kastruje! Obcęgi by dali to bez zmrużenia oka bym ich wszystkich... psia krew...
Zamarliśmy z wrażenia i podziwu dla dziadka. Po tej dobrej radzie zamilczał na pół godziny.

* * * * *

NIEZROZUMIENIE


Następna historia miała miejsce na tej samej rodzinnej imprezie. Kuzyn mój ożenił się we wrześniu, więc czas nastał na wspomnienia związane z weselem. Poszły jakieś żarciki, zabawne historie jak to ten na parkiecie się przewrócił w tańcu, jak to ten przysnął w pewnym momencie itp. itd. Potem nadszedł moment na pieprzne rozmowy o nocy poślubnej państwa młodych. Pośród śmiechów i rozmówek znowu dziadek błysnął swoją mądrością na temat młodzieży i ich zachowań:
- Ja to tej młodzieży dzisiejszej nie rozumie... Kiedyś to się szło w sobote na tańce, tu jakieś winko, przytulańce na parkiecie, tu do stodoły na sianko, tak na osobności się zabawić, a potem spać i rano do kościółka... A teraz to idą na te dyskoteki, mordy zachlejo, wyrzygajo się i do domu ido. Ja wam powiem, ja to jak był młody, to twardszego wyjmował niż oni wkładajo teraz!

by kaju

* * * * *

ŻYJ JAK NAJLEPIEJ


Wpadłem kiedyś z ciekawości na jakieś spotkanie z buddystami i gdy była rozmowa na temat reinkarnacji, gość doszedł do tego, że gdy będę wyjątkowo podły, to mogę się odrodzić jako karaluch.
Chcąc ratować atmosferę dodał, że nic nie jest dane raz na zawsze i że w następnym wcieleniu może być już inaczej, jak sobie na to zapracujemy. No to się zapytałem jak ma żyć karaluch, żeby dostąpić tegoż wyróżnienia i stać się np. orłem.
- Żyć najlepiej, jak może żyć karaluch.
Riposta z sali:
- W akademiku?

by zaganiacz

* * * * *

ROMANTYK

Ostatnio na imprezce koleżanka opowiedziała fajną historyjkę. Kiedy była w ciąży, zaczęły jej się skurcze. Były coraz częstsze i bardzo regularne, więc powiedziała mężowi, że może zawiózłby ją na porodówkę. Na co ten z oburzeniem:
- A obiad?

by Robert7000

* * * * *

PO GODZINACH

Czy zdarza wam się zostać w pracy po godzinach? Czy zdarza wam się, że wpadają po tych godzinach ludzie, którym rozpaczliwie zależy, żeby ich obsłużyć? My takich nieboraków nie wyganiamy, ale obsługujemy ich czasem trochę inaczej... Sklep powinienem był zamknąć pół godziny wcześniej, ale weszły dwie młode klientki (mniam, ja lubię młode), prosząc żeby sprzedać im impregnat na korniki, co to miały siedzieć w ramie obrazu. Dialog wywiązał się następujący:
- Przepiłują panie te ramę i wydłubią panie tego kornika.
(Wytrzeszcz oczu klientek)
- To taki biały, tłusty robal. Następnie kapną panie na niego tym impregnatem i on sobie pomacha nóżkami i zdechnie!
(Wytrzesz większy)
W tym momencie zadzwonił telefon, przekazałem klientki wspólnikowi, wróciłem po pięciu minutach, dziewczyn nie było.
- Kupiły ten impregnat?
- Taaak, a potem wróciły. Powiedziały że są głupie, bo przecież piłka do drewna będzie im potrzebna. Dlaczego walisz głową w blat?

by Fiol78


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁE


Oglądany: 66768x | Komentarzy: 17 | Okejek: 424 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało