Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rozkoszne diabełki XCVI

44 807  
261   5  
Kliknij i zobacz więcej!Co się dzieje, gdy dorosły nadrabia zaległości filmowe? Co mówi dziecko, gdy się zdenerwuje? Jak się zachowuje młodsza siostra, gdy starszy brat ma akurat fioła na punkcie astronomii? Nie wiesz? No to poczytaj

W czasie świąt, dysponując nadmiarem wolnego czasu, postanowiłam nadrobić zaległości filmowe. Towarzyszyło mi moje Młodociane towarzystwo. Wydaje mi się, że jednak nie powinny oglądać wszystkiego tego co ja...

Młody (12)rozmawia z Małą (9), oboje zafascynowani filmem "Harry Potter i ... " - dopisać sobie tytuły kilku części.
Młody:
- Ty nie umiesz czarować !
Mała:
- Umiem ! A ty nie masz różdżki !
Młody:
- Może i nie mam. Ale śnieg jednak spadł... - z wymownym spojrzeniem na Małą.


W dalszym trakcie rozmowy:
- Biedna jesteś Mała
- Ja? Dlaczego?
- Bo urodziła cię mugolska matka...
Młodzież się opamiętała, widząc moją minę...


Wychodzimy z sklepu, Młody idzie przodem, jednak przy drzwiach uparcie próbuje wejść do sklepu kobieta w średnim wieku. Wycofać się nie miał jak, bo za nim staliśmy my i kilka osób, kobieta nie zamierzała ustąpić, nacierając na Młodego. Młody spojrzał oburzony na nią i głośno wrzasnął: Najpierw się wychodzi! - kobiecie szczęka opadła, Młody wyszedł, my za nim. W chwili, kiedy kobieta już otrząsała się z szoku i już, już otwierała usta, aby coś powiedzieć ( zapewne o wychowaniu bezczelnej młodzieży), Młody spojrzał na nią i spokojnie orzekł: Taka stara kobieta, a nie wie, że najpierw się wychodzi, aby nie było tłoku w środku. Co za oburzający brak elementarnych zasad dobrego wychowania i kultury osobistej! - po czym spokojnie poszedł dalej. Tym razem to mnie z wrażenia szczęka opadła - nie podejrzewałam swojego dziecka o to, że zna inne słowa, poza: gra komputerowa, level itd., a on orzekł spokojnie: Sorki, mama, ale ona tak się pchała na mnie, że się zdenerwowałem.


Po kolejnej kłótni Młodych, Mała nie wytrzymała i rzuciła w stronę Młodego:
- Spadaj na Marsa, tam gdzie twoje miejsce!
A mówiłam jej, że "Lejdis" to chyba nie na jej wiek .


Młody nie przepada za czytaniem. Kiedyś tam mieli przeczytać "Robinsona Cruzoe". Młody dzielnie przemęczył się z lekturą, ponarzekał, jaki to on jest biedny i nieszczęśliwy, że musi to czytać itd., w końcu opisał co mieli opisać, odetchnął z ulgą, po czym zaległ przed kompem.
Wczoraj Mała szukała jakichś płytek, i odnalazła zapomnianą kolekcję lektur na vcd, którą kiedyś zbierałam. Pogrzebała, poszukała i z triumfem na twarzy, wyciągnęła nieszczęsnego Robinsona. Pokazała Młodemu z uprzejmym zapytaniem: Już tego chyba nie potrzebujesz co?
Młody spojrzał na okładkę, potem na mnie z wyrzutem i orzekł: Ty mnie chyba jednak nie kochasz... - po czym dodał - tylko mi nie mów, że jest tam jeszcze "Opowieść Wigilijna" - którą notabene też musiał przeczytać. Spokojnie odparłam, że nie ma na pewno. Młody spojrzał na mnie z niedowierzaniem - Lepiej sam to sprawdzę, bo inaczej znowu będę musiał czytać coś co mnie nie interesuje.


Mała wraca z szkoły i zaczyna niewinnie: Wiesz, mamo, czy jakby ktoś zaczepiał twoje bliskie koleżanki, to obroniłabyś je? - Spoglądam na nią podejrzliwie, a znając wojowniczy charakterek mojego dziecka, domyślam się już co się mogło stać. Pytanie tylko, w jakim stanie jest aktualnie osobnik, który zaczepił jej koleżankę... Tymczasem Młoda wlepia we mnie swoje oczka i patrzy z niewinną minką. Westchnęłam i krótko rzuciłam: No dobra, daj ten zeszyt, gdzie Pani wpisała Ci uwagę.
Mała spojrzała na mnie z uśmiechem - Jakaś ty domyślna mamo, ale zeszyt musimy dopiero kupić, bo tamten mi się już skończył. I to kazała Ci Pani przekazać, bo nie ma już gdzie wpisywać uwag...


Zabrałam Małą na sanki, ciągnę dzielnie ten kochany ciężar po chodniku, na którym coraz mniej śniegu jakoś... Za plecami słyszę: szybciej, szybciej, biegnij... Ja już padnięta, Mała rozbawiona, jakoś nagle zaszalałam i sanki zjechały mi z chodnika na ulicę ( na szczęście pustą), wywróciły się, Mała spadła i z wyrzutem do mnie: Chciałaś mnie zgubić czy co? A ja spokojnie z uśmiechem - Nie udało mi się to przez 9 lat, to teraz już chyba byłoby to bez sensu co nie?
Mała z złośliwym uśmieszkiem: To Młody miał szczęście, że po niego wróciłaś, jak Ci wypadł z wózka jak był mały...
Fakt, kiedyś mi wypadł.

by Aniolek_74

* * * * *

Dawno temu, gdy miałam około 5 lat, byłam z rodzicami w kościele, muszę tu nadmienić, że mam na imię Julia, tak więc, gdy przyszła kolej na odśpiewanie "Alleluja", pociągnęłam mamę za rękaw płaszcza i spytałam konspiracyjnym szeptem "mamo czy ten ksiądz nas zna?" mama zdziwiona odpowiedziała "nie no, skądże, a co skarbie?" na to ja "To dlaczego śpiewa ale Julia?"

by Julia Anna @

* * * * *

Daawno, dawno temu kiedy młoda miała gdzieś około 4 lat, jej starszy brat miał akurat fioła na punkcie astronomii. Młoda wiedzę od niego chłonęła jak gąbka. Stałyśmy z młodą (nie pomnę już w jakim miejscu) w jakiejś kolejce. Dorośli stali, a dzieciaki znudzone biegały i jak to mają w zwyczaju dzieci, że tak powiem - zapoznawały się. Młoda w zapoznawaniu się uczestniczyła również. Na pytanie:
-Jak masz na imię? - rezolutnie odpowiedziała:
- Ola.
Dalej poszło już gorzej....Na pytanie:
-Gdzie mieszkasz? - Padła z ust dziecięcia mego taka to odpowiedź:
- Ja mieszkam na Ziemi. 5 co do wielkości i 3 od Słońca planecie układu słonecznego. A ty?
Zapadła cisza i kolejkowicze dziwnie patrzyli na mnie i na dziecię moje.
Miałam ochotę powiedzieć:
-Proszę się na mnie nie gapić!!! To nie moje dziecko. Ja pochodzę z planety Melmax.

by Jaiwo

* * * * *

Czas komunistów za nami. Trafiliśmy na jedną do siostrzeńca mojej narzeczonej. Jako, że Młody ma młodszą siostrę (4 latka), to, żeby nie było płaczu, ona także załapała się na kilka bonusów.
Między innymi dostała 50zł i oddała je na przechowanie dziadkowi, co to by "tatuś nie zabrał".
Przy stole siedzi na kolanach dziadka i wyciąga te 50złotyszy i mówi rozkładając ręce na boki:
- A jutro to kupię sobie tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyle lodów
Jedna z cioć mówi do niej
- Natalka, ciszej bo tata słucha
Szybkie schowanie pieniędzy, rączki na kolanka i z wielkimi oczkami:
- Żartowałam. Tato, ja nic nie mam.
Dnia następnego mała przeliczyła bonusy i w te słowa do Młodego:
- Arek, Ty to możesz mieć komunię co tydzień. Dużo wtedy zarobię...

by Sprin

* * * * *

Jesteśmy sobie na wczasach całą rodzinką (2+2) na tzw. prywatnej kwaterze. Wspólna kuchnia i toaleta, oprócz nas 2 starsiejsze panie (których mimo naszych najszczerszych chęci nie dało się lubić). Ja w pokoju, młoda pędzi do WC. Nagle woła dość głośno:
(młoda) Maaaama!
(ja) Czego drzesz??? (no bo był wykład, że nie mieszkami sami...)
(m) Maaama no bo KIBEL zajęty ,a mi się SRAĆ chce, chyba któryś BABOR tam siedzi!
Wciągnęłam młodą biegusiem za szmaty do pokoju.
No i wykład na temat nazewnictwa różnych rzeczy, że WC, toaleta, że defekacja, no choćby kupka. A młoda na to niewzruszenie, że u nich w zerówce to wszyscy raczej chodzą srać do kibla.
A BABORA skąd wytrzasnęłaś?- pytam.
No przecież wy z tatą tak na te panie mówicie - odpowiedziało słodko dziecię.
I to był koniec wykładu
A panie na nasze dzień dobry rzucały nam spojrzenie, które mówiło - PATOLOGIA

by Jaiwo

Dziękuję wszystkim nadsyłającym! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz! W tytule maila wpisz Rozkoszne Diabełki - znacznie ułatwi mi to zbieranie materiału do następnego odcinka!

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 44807x | Komentarzy: 5 | Okejek: 261 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało